Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ukrywasięgdzieśpodpłaszczembrakupewnościsiebie,albopoprostu
niewykorzystujetegopotencjału,któryposiada.Tłamsigospołeczna
dyskryminacjapłci.
Rozmawiałemwięcprzeztekilkadnizdwiemainteligentnymi
kobietamiirozjaśniłomisiękilkaspraw.Nabrałemprzekonania,
żemuszęuciec.Muszęjechaćgdzieś,rozładowaćdemony,które
wemniesiedzą.Zadługosięukrywałemwtejwsinaskrajuświata.
Lasamichodziłemdopracycałekilometry,żebyunikaćruchu
drogowego.Wstrachu,żektośmnierozpozna,mimofaktu,
żezapuściłempokaźnąbrodęidługiewłosy.Atobardzo
kontrastowałozłysiną,którąnosiłemjeszczewczasachmojejsłużby
wjednostcespecjalnej.
Tamjednakniebyłojużpowrotu.Gdybymwrócił,mógłbymmieć
olbrzymieproblemyisądpolowy.Chciałemwrócić.Brakowałomitej
adrenaliny,tenniewiadomej,jakąodczuwałempodczasmisji
wterenie.
Problempolegałnatym,żemusiałbymznowukłamać.Niechciałem
okłamywaćUkochanej.Gardziłemsobązato.Alebyłemporaz
kolejnyprzegranywkolejnymmiejscunaświecie.Bezpracy
iwewnętrzniewyzutyzpoczuciacelu.Jużdawnozrobiłbymcośsobie.
Jedynieonatrzymałamniejeszczeprzyżyciu,swojądelikatnądłonią,
swoimzamyślonymwzrokiem.Noi...okularami.
Musiałemteżuciecdlaniej.Acojeśliprzyniejstracękontrolę?
Zapomnęsię?Cowtedy?energięgdzieśmusiałemwyładować,
anajlepszymmiejscembyłfront.
Niewiem,dlaczegotakibyłem.Jachciałemtylkożyćspokojnie
icieszyćsięprostymirzeczami.Niewiem,skądtemojenapadyszału.
Onemijałytylkotam,gdziewarunkibyłyekstremalne.Chociażmoże
niemijały,comiałymożliwość,abysięujawnić.Mogłemwtakich
warunkachdaćupustemocjom.Energiamnieopuszczałaiczułemsię
lepiej.
Taksobieprzynajmniejtowszystkotłumaczyłem,kłamstwo,które
przyszłomidogłowy.Pewnietylkoszukałemadrenaliny,jakkażdy
przeciętnymężczyzna.Marzyłamisięprzygoda,śniłamisięwojenka.