Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Opowiemjednęztychprzygód,jakointrodukcjędodłuższej
ibardziejurozmaiconejhistorji.
PewnegowieczoraodbywałosięprzyjęcieupaństwaBarnardów,
apodkoniecucztyiAugustijasambyliśmyniemałopijani.Jak
zazwyczajwpodobnychwypadkach,przydługichodwiedzin,wolałem
ułożyćsiędosnuwjegołóżku,zamiastwracaćdodomu.August
zasnął,jakmisięwydawało,zupełniespokojnie(byłookołopierwszej
godziny,gdyucztadobiegłakońca);anisłowemteżniewspomniał
ozwykłymtemacienaszychrozmów.Minęłomożepółgodziny
odchwili,kiedypołożyliśmysiędołóżka.Zacząłemjużzapadać
wsen.NagleAugustzerwałsię,wykrzykującnajstraszliwsze
przekleństwa,żeżadenGordonPymwcałymchrześcijańskimświecie
niezdołagoprzymusićdosnu,skorotamnamorzuwiejetak
wspaniaływiatrzpołudnio-zachodu.Nigdywżyciuniebyłemtak
zdumiony,niepojmowałembowiem,doczegozmierza;
przypuszczałem,żenadmiarwypitegowinaiwódekprzyćmiłjego
umysł.AleAugustmówiłwdalszymciągujużbezrozgorączkowania,
dowodząc,żeniesłuszniepodejrzewamgooupiciesię,ponieważnigdy
wżyciuniebyłbardziejtrzeźwy.Leczniemożetegoznieść,by,jak
pies,warowaćwłóżkupodczastakpięknejnocy,więczdecydowałsię
wstać,ubraćsięipohulaćwesołonałodzi.
Nierozumiem,comnienagleopętało.Alezaledwietesłowa
przebrzmiałynajegowargach,przeniknąłmniedreszczpodniecenia,
uznałemjegoobłąkańcząidejęzanajrozkoszniejszyinajrozumniejszy
pomysłnaświecie.Niemyślałemotem,żewicherdmiebardzosilnie,
żetemperaturajestbardzoniskaponieważbyłtojużkoniec
października.Natomiastzerwałemsiętakżezłóżka,jakbyogarnięty
szałemizapewniałemgo,żeijarównieżjestemniemniejdzielny,
aniżelion,żeijarównieżniezniósłbym,by,jakpies,warować
włóżku,żeijarównieżjestemgotówdokażdejzabawyidokażdego
figlaiżeżadenAugustBarnardzNantucketmnieniezawstydzi.
Nietracącczasu,ubraliśmysięiwybiegliśmyzdomu,podążając
dołodzi.„Ariel”stałnakotwicywstarych,opustoszałychdokach
okrętowychPankeyaiSpółki,tłukącbokamioszorstkiebelkibulwaru.
Augustwskoczyłdołodziiwylałwodę,którawypełniałaniemal
dopołowy.Potemnastawiliśmyżagleiwypłynęliśmyśmiało
namorze.
Jakjużpoprzedniowspomniałem,wiałdośćsilnywiatrzpołudnio-
zachodu.Nocbyłabardzojasnaizimna.Augustkierowałsterem,
jazająłemmiejsceprzymaszcienadaszkukajuty.Mknęliśmynaprzód