Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wnajbardziejoddalonejdzielnicy.Szedłemiśpiewałem,bokiedy
jestemszczęśliwy,konieczniemuszęsobiecośmruczeć,jakzresztą
każdyczłowiekszczęśliwy,któryniemaaniprzyjaciół,anidobrych
znajomychiwradosnejchwiliniemożeznikimpodzielićsięswoją
radością.Naglezdarzyłomisięcośzupełnienieoczekiwanego.
*
Nauboczu,przybalustradziekanału,stałakobieta;oparłszysię
łokciamioporęcz,bardzouważniepatrzyławmętnąwodę.Miała
nasobiemilutkiżółtykapelusikikokieteryjnączarnąmantylkę.„To
pannaizpewnościąbrunetka”pomyślałemsobie.Zdajesię,żenie
słyszałamoichkroków,nawetsięnieporuszyła,gdyprzeszedłemobok
niej,tłumiącoddech,zmocnobijącymsercem.„Dziwne!
pomyślałemwidoczniezamyśliłasięnadczymś”inaglestanąłem
jakwryty.Usłyszałemgłuchełkanie.Tak!Niemyliłemsię:
dziewczynapłakała;pochwiliznówusłyszałemszlochanie.MójBoże!
misięserceścis-nęło.Ichociażjestemtakinieśmiaływobec
kobiet,aletobyłatakachwila!…Wróciłem,podszedłemdoniej
izpewnościąpowiedziałbym:„Pani!”,gdybymniewiedział,
żetoodezwaniesiębyłojużtysiącrazyużytewewszystkich
rosyjskichpowieściachzżyciawyższychsfer.Totylkomnie
powstrzymało.Alegdyszukałemodpowiedniegosłowa,dziewczyna
ocknęłasię,obejrzała,spostrzegłamojąobecność,spuściłaoczy
iprześliznęłasięobokmniepobulwarze.Natychmiastruszyłemzanią,
aleonadomyśliłasięiprzeszłanaprzeciwległąstronę.Nieśmiałem
przejśćprzezulicę.Sercemibiłojakschwytanemuptakowi.Nagle
pewienprzypadekprzyszedłmizpomocą.
Podrugiejstronieulicy,niedalekoodmojejnieznajomej,pojawił
sięwpewnejchwilijegomośćwefraku,wpoważnymwieku,lecz
raczejniepoważnegowyglądu.Szedłchwiejnymkrokiem,tużpod