Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dzieńpierwszy:
NAJWAŻNIEJSZY
Dawno,dawnotemu,zasiedmiomagórami,zasiedmiomalasami,wbardzo,aleto
bardzoodległejgalaktyceKrasnalekPacnalek,najprawdziwszywświeciekrasnoludek,
otrzymałwyraźnepolecenie,żemanajpierwwykąpać,anastępniepołożyćdołóżeki
poczytaćcośnadobranocdzieciakom.
-Twojakolej-powiedziałababciaPacnalkowa,jaksięzapewnedomyślacie,żona
KrasnalkaPacnalkaiżebyzupełniepozbawićbiednegoskrzacikajakichkolwieknadzieilub
złudzeń,tojeszczedodała-Imusiszporadzićsobiesam,bojawychodzęzkoleżankamina
występbobrzychczipendejlsów.Udanegowieczoru-cmoknęłaprzerażonegoPacnalkaw
policzekijużjejniebyło.
Oczywiście,gdybyKrasnalekPacnalekusłyszałwiadomośćchwilęwcześniejtoz
całąpewnościązemdlałbyzwrażenia(toznaczyzcałąpewnościąudałby,oczywiście,że
mdleje,osunąłbysięteatralnienapodłogęinieotwierałbyoczutakdługojaktylkobyłoby
potrzeba).Tymrazemjednakjegosprytnamałżonkawykorzystałafakt,żesiedziałi
profilaktyczniepoklepałagokilkukrotnieporamieniu,żebyniepozwolićnataktyczne
odrętwienie,poczymchwyciwszyswójwyjściowykapeluszikopertowątorebeczkę,
podreptałanawysokichszpilkachwstronęwyjściowychdrzwi.Taktowłaśniewyglądało.
Szybkikomunikat,cmokwpoliczek,stukanieobcasówizbaraniałykrasnalzostał,jaktosię
wi,siedzieć.
-Wykąpaćdzieci?-powtórzyłbezwiedniesłabiutkimgłosikiem.-Położyćdołóżek?
Samemu?!
Ioczywiście,żezarazprzypomniałamusięstarajakświatanegdota,jaktopewien
turystaprzyjechałdoZakopanegoizapytałsiębacy,czymożezostawićsamochódnajego
posesji.
-Pewniepanocku,zostawcie.
-Aleniematużadnychdzieci?Żebymigotujakieśdzieciniezarysowały,albonie
ochlapałybłotem!
-Anipanocku,niemaciesięcomartwićodzieci,bodziecitotużadnychwewiosceni
ma.
Turystazaparkowałwięcostrożniepodstodołą,zamknąłautostarannieiposzedłna
wycieczkę.Wieczoremwraca,atuautozpoprzebijanymioponami,wybiteszyby,pourywane
wycieraczki...
Awdodatkupomasceidachuskaczecałabandamałychurwisów.
-Baco!-krzyczyturystaprzerażonyiwściekły-Jakto?!Przecieżpanmówił,żetu
żadnychdzieciniema?!!!
Natobaca,spokojniepykającsobiezfajeczki,patrzytaknaturystęimrużącoczy
mówi:
-Dzieci?Tomabyćdzieci?!ToPOTWORY!!!
TakotozacząłsiętenwieczórdlaKrasnalkaPacnalka.Najpierwszokiniedowierzanie,
apotemdokładnietosamo,cocowieczórrobiłaostatniojegożona:upominanie,
przypominanie,gonienie.BoatoZuziaporysowałaścianęszminkąbabciPacnalkowej,ato
Marcinekzłapałkotazaogontakboleśnie,żebiednezwierzątkowybałuszyłogałyjakwilkz
bajkioCzerwonymKapturku,atoktóreśznichcośstłukłowkuchni,atoktóreśrozlałocoś
wprzedpokoju,wrzask,hałas,piski-jednymsłowem,zwyczajne,codzienne,dokazywanie
małychzuchów.
2