Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przychodziłtuoddawna.Pukałwszybę,bawiłsię
zdziewczynkami,chodziłpocałymdomu,apóźniejwracałdolasu.
DziadekBębenrazspotkałgowtoalecie,alegozignorował,myśląc
pewnie,żejestwypchany.ZkoleiTataAnaszki,choćdoskonale
wiedziałoniecodziennejznajomości,niemiałnicprzeciwkoniej.Raz
Anaszkawidziałanawet,jaksiedzielirazemnakanapie.Oglądalifilm,
aTatazaśmiewałsiędorozpuku,lischybateż.ZresztąTata,nawet
gdybymusiał,pewnienieprzyjąłbywsprawieLiskaPietruszka
konkretnegostanowiska.Kiedyśpomógłsąsiadomzkońcaulicy
wposzukiwaniuzaginionegokotaigowkońcuznalazł,właściciele
bylibardzoszczęśliwi,dziękowalimuiklepalipoplecach,aonmówił:
„Ależ,ależ,tobardzomiłe”…Tyleżepóźniejwróciłwłaściwykot
iterazsąsiedzimajądwaidentyczne.OdtamtejporyTatapytany
oróżnerzeczy,wtymteniezwiązanezezwierzętami,odpowiadał:„Ja
sięnieznam.Pamiętasz,jakbyłoztamtymkotem?Adajspokój!”.
Miadałaostatniułamanykawałekpietruszkilisowiiwytarładłonie
wsukienkę.
Czylitobędziewyprawa?zapytała.Prawdziwa?
Tak.DolasuodparłaAnaszka.
MówimyBabci?