Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dziewczynkiszłyprzezchwilęwmilczeniu,wodzącwzro-
kiemnalewoiprawo.Zewszystkichstronotaczałyjedrzewa.Nicnie
wskazywałonato,żelasuubywaalbocośjestznimnietak–wręcz
przeciwnie.
–Szyjamnieboliodtegorozglądaniasię–poskarżyłasięMia.
–Torozglądajsięwgóręiwdół,ajabędęsięrozglądaławlewo
iwprawo–odparłaAnaszka.
–Pocosięrozglądamy?
–Jaktopoco?Żebysprawdzić,ktochceukraśćnaszlas.
–Myślałam,żetowyprawa.
–Miu,tojestwyprawa,ajednocześnieśledztwo.
Młodszazdziewczynekrazjeszczerozejrzałasięnaokoło.Tak,
zdecydowanieotaczałjelas,tensam,którypraktyczniekażdegodnia
odwiedzałazeswojąMamą.Nawetkiedybardzomocnosięskupiała,
nadalwszystkowydawałosięcałkowicienormalne.Wokółjakgdyby
nigdynicrosłyicichoszumiałybuki,jarzębiny,dęby,sosnyiświerki.