Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dona,niechpoczeka,mamrodzinę,dzieci!Najego
czołowystąpiłypierwszekropelkipotu.
Antonio,Antonio.Zacmokałem,poczymsięgnąłem
popapierosa.Czassięskończył.Albooddajeszteraz
całydług,albowiesz,cobędzie.Niemapółśrodków,
wiedziałeśotym,zawierającznamipakt.Takie
zasady
piazzo
,przecieżwiesz.Trzydzieściprocent
zyskukażdegodwudziestegopiątegodniamiesiąca.
Myczekamyjużtrzecimiesiąc.Mójojciecniejest
zadowolony,awiesz,jateżnielubię,jakonjest
niezadowolony.Orodzinęsięniemartw.Zabieramy
naszączęść,szefemzostajektośodnas,atwojarodzina
jestzabezpieczonafinansowo,toitakwięcej,niż
tybędzieszdlanichwstaniekiedykolwiekzrobić.
Mówiącto,spojrzałemnaprostytutkęsiedzącąjuż
całkiemcichonatylnymsiedzeniu.
Proszęcię,bierzciewszystko,janiczegopozażyciem
jużniechcę.Słyszysz?Bierztowszystko!
Pokręciłemgłową,niebyłemzadowolonyztego,jak
facetsięzachowywał.Byłemnauczonypodejmować
decyzjeiponosićwszelkieichkonsekwencje.Ojciecwpoił
mikilkadziesiątzasad.Każdabyłabardziejrygorystyczna
odpoprzedniej.„Niebłagajnikogoożycieinieważsię
odbieraćgosobiesam”.Wiedziałem,cozaraznastąpi,
alebardziejodwładowaniatemufacetowikulkiwłebnie
chciałemspędzaćwieczoruwtowarzystwieojca.
Pochwilipowietrzeprzeszyłdelikatnydźwięk
odbezpieczanejbroni,asekundępóźniejoddałemdwa
strzały.Itakotouwolniłemtrzyosobyodmęki
dzisiejszegowieczoru.Antoniaodtortur,siebie