Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Usiadłanakrześlepodoknemwdrewnianej,niebieskiej
ramieispojrzałapokoleinawszystkich.Przystole
siedziałaczwórkaniecierpliwiewpatrzonychwniąosób.
WtejprzejmującejciszyTosiapoczułanasobiepresję,
jakaspadłananiąznienacka,istrachprzedzbliżającąsię
rozmową.
Mamazawszepowtarzałajej,żeciszawkuchniwojnę
wróży.Dlategotutajzwyklepanowałagwarnaatmosfera
pełnaradości,bezustannietoczyłysięrozmowy
owszystkimioniczym,śpiewanoklasycznepolskie
piosenkiigranowkarty.Wszystkotowtowarzystwie
zapachuwyśmienitychdańideserówprzygotowywanych
przezElżbietę.KuchniawOsadziebyłasercemtego
miejsca,aterazjakbynamomentprzestałoonobić.
–Dziękuję,żejesteście–zaczęła,choćgłosjejdrżał
iwżadensposóbniedałosiętegoukryć.
KiedyTosiamiałakontynuować,dokuchniprzez
wahadłowedrzwiweszłaMagda.Stanęłaoboksiostry
iodgarnęłaidealniewyprostowanebrązowewłosy
naplecy.Niktnawetniechrząknął.
Tosiaspojrzałanastarsząsiostręprzezchwilęiznów
namomentścisnęłojejgardło.Wszyscysiedzielijak
naszpilkach,czekaliwpatrzeniwprzerażonądogranic
możliwościTosię.
–Słuchajcie…–zaczęła.–Wiem,żebardzoboiciesię
osiebieiprzyszłośćtegomiejsca–dodaładrżącym
głosem,znówrozglądającsiępowszystkich.
–Tooczywiste,żesięboimy.Wjednejchwilinasza
przyszłośćiprzyszłośćOsadyzawisłanawłosku–wtrącił
Artur,uderzającnerwowopalcamioblatstołu.
–Rozumiem.Dlategopoprosiłamwasospotkanie
odrazupopogrzebie.Chciałabym,abyśmymielijasność,