Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1Emma
Trzymiesiącewcześniej…
Yungbludft.DanReynolds–Originalme
–PanienkoGelbero,musimywychodzić.Bratpanienkijuż
naspewnieoczekuje.–Parskamśmiechem,słysząc
Raymondaijegooficjalnyton.Zakażdymrazembawi
mnietorówniemocno.
Nieważne,ilerazypowtórzyłammu,abyprzestałsiętak
domniezwracać–tenstarszymężczyznaniesłucha,
całkowiciemnieignorując.
Rayjestemerytowanymwojskowym,któryobecnie
maetatmojejniańki.Niewiem,skądLloydgowziął,ale
kiedypowiedziałam,żeniezgadzamsięnażadnego
ochroniarzaponiżejpięćdziesiątki,zjawiłsię
on–siwowłosy,bystry,ztwardymizasadami.Doskonale
zrozumiałamprzynimpowiedzenie,żewiektotylko
liczba.Jestempewna,żewkonkurencjachwymagających
sprawnościfizycznejpokonałbymoichznajomych
zestudiów.Ciągleskupiony,zwysokouniesionągłową
imarsowąminą.Tylkojegooczyczasamizdradzają,jak
sięczuje–dlamniejesttowystarczające.
Szczęściejednaknietrwałodługo,ponieważbraciszek
oznajmiłmi,żeRaymondniebędziemojąjedynąochroną
–niedziałałyprośbyigroźby.Dzisiajmampoznaćfaceta,
któryprzejmiewiększośćzmianRaya–będąsię
wymieniaćtylkowtedy,gdynowybędziepotrzebował