Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kiedyteurodziny?dopytałaPatrycja.Ledwo
copa​mię​tałaouro​dzi​nachwła​snejprzy​ja​ciółki.
Noprzecieżjutro.Nasiedemnastąprzypomniała
Maja.Nieku​pi​łaśpre​zentu?
Patrycjaściągnęłausta.Niekupiła.Aleprezentdla
dzieckatonieproblem,możnagoszybkokupićwsklepie
zzabawkamiznajdującymsięniedalekodomu.Gorzej,
żeurodzinykoleżanki,organizowanenasalizabaw
winnejdzielnicy,wiązałysięzdojazdem,ito
wgodzinachszczytu.Znówtrzebabędziesięspieszyć,
wsamochodzieogarnąćchłopcówiczymśichnakarmić,
byzdążyćnapopołudniowąimprezęAmelki.Apotem
rozmawiaćzinnymirodzicami,którzypodczasgdydzieci
będąsiębawiły,zajmąmiejscawkawiarniipodejmą
nieśmiertelnetematyoszkole,konkursach,wycieczkach.
Oninaluzie,aPatrycjawrozkroku,boprzecieżtrzeba
będziedoglądaćbliźniakówwczęściwydzielonejdla
młod​szychdzieci.