Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Najpierwbyłszok,potemradość,aleprzytłumiona
lękiem.Patrycjasiębała,czydadząsobieradęztrójką,
Majaprzecieżwciążwymagałaogromnejuwagi.
Pocieszalisięjednak,żeniejedyni,aniektórzymuszą
da​waćradęizpię​cio​racz​kami.
Ajednakteraz,poczterechlatachoddrugiegoporodu,
miaławrażenie,żejestnaprawdętrudno.Kochaładzieci
nadżycie,dałabysobiezaniewyrwaćserce,aletakiedni
jakdzisiejszypowodowały,żemiałaochotęrzucićsię
zbalkonu.Możeniezpiątegopiętra,tobyłbydramat.Ale
zpierwszego,byzłamaćtylkonogiiprzezkilkamiesięcy
czekać,sięzrosną.Iodpoczywać.Bezkarnieibez
wyrzutówsumienia.Poprostuleżećiniemusieć
zajmowaćsiędomem,dziećmi.Niemusiećwozićich
doprzedszkola,szkołyinatewszystkiedodatkowe
zajęcia,wktórychdzieciakitakbardzochciałybrać
udział,alektóredlaniejbyłyistnąmę​czar​nią.Nacodzień
czułasięjakkierowca,awweekendyjakwidz
przymuszonydooglądaniatychwszystkichwystępów
izawodów,którejejzdaniemorganizowanebyłynazbyt
często.Ijeszczetokupowaniewymaganychstrojów
naostatniąchwilę.Dzisiajniemalpółdniastraciła
naszukanieodpowiednichkimondokaratedlachłopców.
Apotemtastłuczka.Jasiekchwilęwcześniejdarłsię,
kopałwsiedzenieusiłowałagouspokoić.Odwróciłasię
tylkonamoment,stojącnaświatłach.Niepoczuła,
żepuszczanogęzhamulca.Jakdobrze,żeuderzyłatylko
błot​ni​kiemobłot​nik.
Wszystkoskończyłosiędobrze.Alewciążczuła
ro​ze​dr​ga​niepotymdniu.
Zaciągnęłasięostatniraz,poczymzgasiłapapierosa.
Jeszczeprzezchwilęstałaipatrzyłanarelaksujący
widok.Dochodziładwudziestapierwsza,Grzegorzawciąż
niebyło.Rozważała,czydoniegozadzwonić,ale