Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
razuniebyłwkraju.Autorkalistuniejestżadnącudzoziemką,gdyż
zbytdobrzepiszepopolsku.Więckiedy?...
Imdłużejnadtymzastanawiałamsię,tymbyłampewniejsza,
żechodzituopomyłkęlubomistyfikację.Byłamprzekonana,żelada
chwilawróciJacek,otworzylist,roześmiejesię,wzruszyramionami
ipowiemi:„Patrz,Haneczko,jakązabawnąrzeczotrzymałem!”
Stałosięjednakinaczej.
Jacekwróciłoósmej.Przywitałsięzemnązezwykłą
serdecznością,przeprosił,żeniebyłnaobiedzie,leczzdawałsięnie
zwrócićuwaginato,żemuzakomunikowałam,równieżjestembez
obiadu.Miałcokolwiekzmęczonywyraztwarzyismutneoczy.Potem
wszedłdogabinetu.Miałamwielkąochotęwejśćtamzanim,lecz
rozumiałam,żenależyczekaćgotutaj,wsalonie.Wyszedłdopiero
pogodzinie.Zjegorysównicniemożnabyłowyczytać.Usiadłprzy
mnie,agdydotknąłrękąmojej,zrobiłtozezwykłymspokojem.
Udajączupełnąswobodęzapytałambeznacisku:
Czyczytałeśjużlisty?
Takskinąłgłową.Nicważnego.Ludkazatydzieńwyjeżdża
doAlgieru,aambasadorprzesyładlaciebieukłony.Serceścisnęło
misięwpiersi.Starającsiępanowaćnadsobą,bygłosminiezadrżał,
zauważyłam:
Zdawałomisię,żeotrzymałeśjakąśprzykrąwiadomość,która
cięzmartwiła...Spojrzałammuwprostwoczy,aonuśmiechnąłsię
ztakszczerymzdziwieniem,żeniewierzyłamsamasobie.Nie
darmomówią,żeJacekjesturodzonymdyplomatą.Gdybymnie
zdradzał,jestemprzekonana,żenigdybymtegopoznaćponimnie
umiała.Jakonpotrafisięmaskować.
Wprostprzeciwnieodpowiedział.Raczejmamdobrą.
Mianowiciewposelstwiebułgarskimodwołanoobiadibędęmógłcały
wieczórspędzićztobą.Niebyłtowieczórmiły,chociażJacekrobił
wszystko,bymisprawićprzyjemność.Świadomość,żemiędzynami
ległajegostrasznatajemnica,nieopuszczałamnieaninachwilę.
Dodawałomisiłtylkoto,żeczułamnadnimprzewagę.Onniemógł
siędomyślać,żewiemoistnieniujegopierwszejżony.Miałamwręku
atut,którywkażdejchwilimógłspaśćnajegogłowęjakcios
nieodparty.Zdawałsięgozupełnieniespodziewać.Wpatrywałamsię
weń,usiłującodgadnąćjegomyśli.
Terazdopieroprzypomniałamsobieszeregszczegółów,naktóre