Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Milczałdługo,wreszcieodpowiedział:
Raz...Byłotodawno...Zdawałomisię,żekocham...
Sercezabiłomimocniej:wiedziałam,żemówioniej.Nieuległo
wątpliwości:Jacekniepodejrzewa,żedomyślamsięczegoś.Należało
kućżelazo,pókigorące.
Dlaczegopowiedziałeś,żecisięzdawało?zapytałamlekko.
Boniebyłotoprawdziweuczucie.Krótkieoszołomienieityle.
Aona?
Coona?
Czykochałacię?
Wydąłwargiipowiedział:
Chyba...Niewiem...Raczejnie...
Byliściekochankami?zapytałambeznacisku.
Spojrzałnamniezukosa.
Dajspokój,Haneczkopowiedział.Rozmowaotymnie
sprawiamiprzyjemności.
Dobrzezgodziłamsię.Chcęwiedziećtylko,czysięznią
widujesz.
Skądże?wzruszyłramionami.Niewidziałemjejodwielu
lat.7
Widocznieniemiałzaufaniadomojejrezygnacjizrozmowynaten
temat,gdyżspojrzałnazegarekiorzekł,żenajwyższyczasnasen.
Poszedłdosiebie,ajadopóźnejnocyniemogłamzasnąć,
zastanawiającsięnadtym,comampocząćijakpostąpić.Najprościej
byłobyrozmówićsięznimszczerze,przyjśćipowiedziećmuprosto
woczy:
„Popełniłamrzeczbrzydką.Otworzyłamlistadresowanydociebie
idowiedziałamsięzniego,żejesteśbigamistą,żemiałeśjużżonę
iżeokłamałeśmnie,podającsięzakawalera.Mamprawochybażądać
wyjaśnień”.
JakzachowałbysięwówczasJacek?Jacekzjegowrażliwością,
zjegoprzesubtelnionympoczuciemhonoru?...Przedewszystkim
zwłaściwąmężczyznomlogikąpotępiłbymniezatogłupieotwarcie
listu.Apozatymuczułbysięzdemaskowany,skompromitowany
iponiżony.Możeznienawidziłbymniezato,żepodstępemwdarłam