Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
minutnapieszo,mogęzamówićtaksówkę.
Ato,cotumasz,sięnienada?Wskazujenalśniąceczernią
kawasakiZ550.
Mójmotor?Jesteśwstaniesięutrzymać?
Wgorszychsytuacjachsięjeździło.
Jesteśpewien?
Kiwagłowąiwzruszaramionami.
Skorosamzaproponował…
Nodobra,wsiadaj.
*
Siedzęwpoczekalniszpitala,plastikkrzesławbijamisięwtyłek.
ZnudzonaobracamwpalcachsłoiczekodZuzki.Cokolwiek
mitunawsadzała,niezadziałało.Nawetgorzej,toróżowepaskudztwo
ściągnęłonamnieserięjakichśprzeklętychniepowodzeń.Jakwrócę
dodomu,wywalętowdiabły,aZuzcezłojęskórę,jaktylkonastępny
razsięzniązobaczę.Zuzkaitecałejejuroki…Taktosięzawsze
kończy.
Wypuszczamciężkopowietrze,przymykającoczy,bydać
imodpocząćodostregoświatłajarzeniówek.Białeświatłolejesię
namniezsufituprzezdwiegodzinysiedzeniatuiczekania,przenika
bladymchłodemmojąskórę,zlekarskąciekawskościąpróbuje
wyczytaćztkanekmójstanipostawićdiagnozę.Niemusisiętrudzić,
znamdobrze,dziękuję.
Wściekłośćzpopołudniazdążyłajużrozejśćsiępokościach,
frustracjarozmyłasięwrazznadchodzącymwieczorem,zostało
mitylkoprzygnębienie.Tengłos,którysłyszałamwmarkecie…
wtedy,wtamtejchwiliprzekonanabyłam,żetomusiałbyćon.
Żewrócił,żenaglesiętuzmaterializował.Brzmiałstarzej,dojrzalej,
alewystarczyłdźwiękjednegosłowa,byobudziłosięwemnie
wspomnienietamtejnocy.Lodowatawoda,szumrzeki.
Trzymaj,zarazpociebiewrócę.
Niewrócił.