Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
28
Platon,Państwo
338A
338
Doprawdy,żewięcejwypada,abyśtymówił.Typrzecieżmówisz,żewiesz
ipotrafisztopowiedzieć.Więcnieróbinaczej,tylkozróbmiłaskęidaj
odpowiedź;nieżałujnaukiitemutuGlaukonowi,ityminnym.
XII
Kiedymtopowiedział,wtedyGlaukoniinnizaczęligoprosić,abynie
robiłinaczej.Widaćbyło,żeTrazymachmaochotęprzemówić,abysobie
zyskaćpoklask;uważałwidać,żemaodpowiedźbardzopiękną.Udawał
B
tylko,żesięupieraprzytym,abymjadawałodpowiedzi.Wkońcuzgodził
sięimówipotem:-OtojesttamądrośćSokratesa,samniechceuczyćni-
kogo,atylkochodzipoludziach,uczysięodnichinawetsięzatonie
odwdzięcza.
-Żejasięoddrugichuczę-rzekłem-tośprawdępowiedział,Trazyma-
chu,alejakmówisz,żemniewdzięczny,tonieprawda.Jajestemwdzięcz-
ny,nailemniestać.Astaćmnietylkonapochwały.Bojapieniędzynie
mam.Alejakjatochętnierobię,jeżelimisięwydaje,żektośmówido
C
rzeczy,tozarazsiętutajprzekonasz,namiejscu,jaktylkodaszodpowiedź.
Bomyślę,żebędzieszmówiłdoskonale12.
-Więcsłuchaj-powiada.-Jatwierdzę,żeto,cosprawiedliwe,tonicin-
nego,jaktylkoto,coleżywinteresiemocniejszego.No,czemuniechwa-
lisz?Acha!Boniechcesz!
-Dopiero,jakzrozumiem-powiedziałem.-Boterazjeszczeniewiem.
Atojaktywłaściwierozumiesz,Trazymachu?Przecieżtochybaniecoś
wtymrodzaju:jeżeliPulidamasjestodnasmocniejszy-tenbokser
D
-iwinteresiejegociałależyto,żebyjadłwołowinę,totapotrawależyzara-
zemwinteresienas,słabszychodniego,ijestsprawiedliwa?
-Botyjesteśobrzydliwiec,Sokratesie-powiada-ibierzeszmyślztej
strony,zktórejbyśnajgorzejmógłokaleczyć.
-Nigdywświecie,mójdrogi-mówię-tylkojaśniejpowiedz,comyślisz.
-No,więctyniewiesz-powiada-żezpaństwjednemajądyktatury,
winnychpanujedemokracja,awinnycharystokracja?
-Jakżebynie?
-Nieprawdaż,aktomamocwkażdympaństwie:rząd?
-No,tak.
E
-No,więckażdyrządustanawiaprawadlawłasnegointeresu.Demokra-
cjaustanawiaprawademokratyczne,dyktatura-dyktatorskie,ainnerządy
taksamo.Ajakjeustanowią,wtedyogłaszająrządzonym,żetojestspra-
wiedliwedlarządzonych,cojestwinteresierządzących,aktosięztych
12Trazymachpodajeswojewłasneujęciesprawiedliwości.Wpierwszejchwili,oczywiście,zbyt
obszerne.NatomufiglarnieSokrateszwracauwagę.IterazTrazymachokreśla,ojakiegoto
mocniejszegomuchodziwokreśleniu.Jegomyśltakwyglądamniejwięcej.Sprawiedliwośćjest
wyrazemumownym,narzuconymwżyciuspołecznymprzeztych,którzywpaństwierządzą,bo
mająsiłę.Oninazywająikażąnazywaćsprawiedliwościąsłuchaniapraw,któresamiustanowili
dowolnie,kierującsięwzględaminawłasnyinteres.Sprawiedliwośćtojestgotowośćdodziała-
niawmyślinteresówmocniejszego,którymarządwrękuisamwyznacza,coleżywjegointere-
sie.Sprawiedliwośćjestcechąwzględnąirazsięmusiobjawiaćwtakimdziałaniu,araz
wewprostprzeciwnym.Zależnieodformyrządów.Sprawaczystoumowna.