Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
imniejednocześnie.
Coproszę?
Bądźgrzeczna.Otworzyłdrzwiizuśmiechem
naustachdołączyłdoswoichukochanychgości.
Zrobiłamtosamo,boprzecieżjakiemiałamwyjście?
Zaczęłamwięccudownąkolacjęwtowarzystwiepięciu
mężczyzn.Czywtakiejsytuacjikobietaniepowinnabyć
zadowolona?
Gdybymwiedziała,żebędziemymiećwięcejniż
jednegogościa,toupiekłabymindykaalboodrazucałą
krowę.Spojrzałamnastół,naktórymzostałydwie
sałatki,parękoreczkówiprawienietkniętytalerz
pieczonejcukinii.
Mapaniniesamowitepoczuciehumoruzwróciłsię
bezpośredniodomnieNatan,pierwszyrazodpoczątku
kolacji.Wpunkt.
Nieszukałamwgłowieodpowiedzi,bopodejrzewałam,
żejegowysokipoziomkulturyosobistejniepozwoliłby
munakontynuacjędyskusjizkobietą.
Maciepięknemieszkanie,alepodejrzewam,
żetotylkoprzejściowe,prawda,panieJacku?
Oczywiście,mamnadzieję,żekiedyśudamisię
wybudowaćdomdlamojejrodziny.Mójmążtryskał
optymizmempodczasrozmowyzeswoimszefem,
auśmiechnieschodziłmuztwarzy.
Domtopięknarzecz.Miałbymzatemdlapanapewną
propozycję.Ibędęszczęśliwy,jeślipansięzgodzi.
Wyciągnąłwkierunkuswojegoochroniarzapustą
szklankę.
Łysy,umięśnionymężczyznaodrazuwstałodstołu
ipodszedłdobarku,bynalaćswojemuszefowiwhisky.
Zlodempoproszękontynuował,aletymrazem
skierowałwzrokwmojąstronę.
Jeślipanaochroniarzwie,gdziemamybarek,
tozpewnościątrafidolodówki.Podpowiem,lódjest