Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ola
–Proszęzaczekać,paniMarczak,muszępaniąprzenieść
przezpróg.
Jacekostrożniemnieuniósł,ajamocnozłapałam
gozaszyjęirazemprzekroczyliśmyprógnaszego
nowegomieszkania.
–PaniMarczak–powtórzyłamzanim.–Brzmicudnie.
–Pocałowałammojegomężainiechciałam,aby
wypuszczałmniezeswychramion.Niezaszybko.
–Czymojażonamanadzisiajjakieśplany?–zapytał,
gdystanęłamjużnapodłodze.
–Myślałam,żezaprosimychłopakówiLenę.Takiemałe
weselebyśmysobiezrobili–zaproponowałam,
podziwiającwnętrze.
Możeniezostałonowocześnieurządzone,alebyłoduże
iprzestronne.Salonzaneksemkuchennym,mała
sypialniaorazłazienkazwanną.
Osobiścieuważałam,żetakiemieszkaniewzupełności
bynamwystarczyłonaconajmniejdwalata.Jacek
twierdziłjednak,żewynajemtotylkotymczasowe
rozwiązanieiciąglemówiłowybudowaniudomu.
–Niematakiejpotrzeby.Samibędziemycelebrować.
Zamówięnamjedzenie,atynieściągajjeszczetej
pięknejsukienki.–Podszedłiczulepocałowałmnie
wusta.–Cobyśzjadła?Sushiiwino?
–Okej–zgodziłamsię,chociażnietaksobie
wyobrażałammojeświętowaniepoślubie.
Dziwiłamsię,żeJacekpozwolił,byRafałbyłmoim
świadkiem,ponieważmielidośćnapiętąrelację.Wtej
kwestiibyłamnieugięta.
–Czemutwoirodzicenieprzylecieli?Mówiłeś
imwogóleotym,żesiężenisz?–zapytałamzłazienki.
–Mówiłemci,żesązajęci.PrzylecąpoNowymRoku.
Jedzeniezamówione,idędosklepupowino.