porządnywpierdol–odpowiedziałizszedłschodamina
parter.
Zgarnąłswoichludzii,spoglądającnamnie,opuścili
klub.
–Tobyłozbytproste.
OdwróciłemsiędoVictora,którywtymmomenciemiał
stuprocentowąrację.
Musimysięprzygotować
naporządnestarcie.
–Wracamydodomu–szepnąłem,poczymopuściliśmy
klub.
Całądrogępowrotnązastanawiałemsię,jakikrok
wykonająSatan’sWarriors.