Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pojawiającsięwdrzwiachwejściowych.Dopierowtej
chwilizorientowałamsię,żenieuczestniczył
wśniadaniu.
−SzczęśćBożewszystkim.Śniadaniesmakowało?
−spytałretorycznie.−Janiestetywtrosceozdrowie…
−Poklepałsiępowystającymspodhabitubrzuchu.
−…niebędęwnichuczestniczył.Ogłaszamzbiórkę
zapółgodzinyprzedbudynkiem.Zmówimymodlitwę
iwyruszymynapieszezwiedzanieJerozolimy.Ubierzcie
wygodnebuty,boczekanassporochodzenia,oraz
zaopatrzciesięwwodę.Siostrywystawiłydystrybutor.
Ktoniemabutelek,musijesobiezorganizować,
kupującnapojenamieście.Uważajcienazłodziei.
WJerozolimiesięodnichroi.Przyzakupiepamiątek
niepokazujciezawartościportfela.Najlepiej
zostawiajciewiększągotówkęipaszportwpokoju.
Wczorajzapomniałemwamprzekazać,żeusióstrjest
telefonstacjonarny,zktóregomożeciewieczorami
korzystać,płacącdolara.Jakktośbędziedłużejgadał,
tozapłaciodpowiedniowięcej.Jeszczejedno.
−Spojrzałznacząconanaszstół.−Doszłymniesłuchy
onocnejbalandzenakorytarzu.Jeślijużmusiciesię
spotykać,toróbcietociszej,porzucającpolityczne
spory.
Potychostatnichsłowachopuściliśmygłowy,
udającnatężonezainteresowaniezawartościąnaszych
talerzy.Czułam,jaktwarzmipąsowieje.Wraz
zpozostałymiintensywniezaczęłamgłowićsię,ktobył
taki„życzliwy”iodrazunanaszakablował.Nie
sądziłam,żetoktośznaszejgrupy.Judaszawśródnas