Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mam,możemypotemcośzamówić.Popatrzyła
namnie.Jasiadamdoroboty.Jużitakzadużoczasu
zmarnowałam.
Poczułamsięjeszczegorzej.Byłamjejzmarnowanym
czasem.Naprawdęwydawałomisię,żetamisjabyła
zupełniebezcelowa.Zobaczyłamnatejkartcejej
nazwisko,zdobyłamadresipomyślałam,żemnie
przyjmiezotwartymiramionamiipogłaszczepogłowie.
Mojamamamusiałasięchybapomylić.
Pierwszanaliście.Tozpewnościąbyłjakiśbłąd.
INA
Zamknęłamdrzwizadziewczyną.Wpewnym
momenciemyślałam,żemazamiarminatonie
pozwolić,wstawiającstopęmiędzydrzwi,alejakbysię
rozmyśliła.Usłyszałamjeszcze,żemłodazkimś
rozmawiaprzeztelefon,aledocierałydomnietylko
strzępkizdań.
Wróciłamnasofę,bydalejpisać.Niepotrzebowałam
biurka.Najlepiejmisiępisało,półleżącnamiękkiej
kanapie.Nogimiałampodkurczone,nanichlaptop,
awokółporozrzucanemateriały,zdjęcia,gazetyikubki
zniedopitąkawą.Tak,wiem,toniezdrowedla
kręgosłupa,oczu,żyłiinnychorganów,aledziękijodze
ibieganiujakośudawałomisięzachowaćpełną
sprawność.
Rozsiadłamsięgotowadopracy,alejednaknie
mogłamsięskupić.Czasuciekał,ajamyślałam
odziewczynie.Pierwszanaliście?Oco,docholery,
chodzi?Niemogłamtegotakzostawić.Instynkt
dziennikarskipodpowiadałmi,żedziewczynatrafiła
domnienieprzypadkowo.Wstałamipodeszłamdookna.
Lałowdalszymciągu,aonazmokniętawłaśnie
przechodziłaprzezulicę.Otworzyłamokno.
Hej!krzyknęłam.Nodobra!Wejdź!
Przystanęłanachwilę,jakbysięzastanawiała,czy
skorzystaćzmojegozaproszenia,alewkońcucofnęłasię