Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
inaglepodbiegadociebiepies.Czymożnasobie
wyobrazićcośmilszego?TwójpupilCezarwskakuje
cinakolanailiżeciępopoliczku.–Słyszę,żeżelazkosię
zatrzymało,czuję,żezapachnagrzanegoobrususię
wzmaga.Ojczymodwracasięwfoteluipatrzyjejprosto
wtwarz.–Jednak…czymożnasobiewyobrazićcoś
bardziejwkurwiającegoniżto,żesiedziszsobie,oglądasz
telewizjęinaglepodbiegadociebieCezar,wskakuje
cinakolanailiżeciępopoliczku,atyjesteśnasto
procentpewien,żeniemaszżadnegopsa,właściwie
tonawetnigdyniechciałeśmieć,boboiszsiępsów?
Dlaczegotowłaśniemniebezprzerwymusząprzytrafiać
siętakierzeczy?!Dlaczegoskacząnamnieobcepsy?!
–Matka,rzeczjasna,mogłamupowiedzieć,żebyprzestał
robićtragedięzkilkukropelekwody,alewolałabez
słowa,zurażonąminą,kontynuowaćprasowanie.–Ico
ztego,żelekarzwciążmipowtarza,żebymsiętaknie
denerwował,żebympodchodziłdożyciazhumorem–
drążyłBedzio–„Jasne,paniedoktorze”,mówięmu,
„obiecuję,słowohonoru”,apotemwracamdodomu,aty
wbijaszmiwszyjęrozżarzoneżelazo,wdodatkuwchwili,
kiedywcalesiętegoniespodziewam.Czytynaprawdę
chcesz,żebymsięprzekręcił?!–Bypodkreślić,
żepogrywaniesobiezjegozdrowiemtonieprzelewki,
gwałtownymruchemzdarłznosaokulary.
–PowiedziałamPRZEPRASZAM.Tomożepowtórzę:
PRZEPRASZAM!–Matkasiliłasięnaspokojnyton.
–PRZEPRASZAM,todobre!–Bedzioroześmiałsię
sarkastycznie.–Przepraszam,stary,aleniestetynie
zmieściszsięwłodziratunkowej!Przepraszamypana,ale
balonspada,więc,gdybyniemiałpannicprzeciwko,
tymczasempanapożegnamy…
–Jezu!–niewytrzymałamatka,bezradnierozkładając
ręce.
–O!Właśnie!Jemuteżkonieckońcówpowiedzieli
PRZEPRASZAM!Lecznajpierwwbiliwgościagwoździegrube
napalec,idopierokiedyzmartwychwstał,zmienili
zdanie.Przepraszamy,tosięwięcejniepowtórzy.
Myśleliśmy,żejestpanzwykłymlumpem.Ale,kochana!