Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SCENARZYSTA:–Że:„Niewzywajkaretki”?
Ongaśnie,onapłacze,aonmówi:„Niewzywaj”?Nie,
zbytgrubo.Onjednakwierzyłwswójtalent.Walczyłby.
Ztymdystansemdowłasnejtwórczościteżbym
towidziałinaczej–wiedział,żejużpoprostuniejest
modny.Żesąinni.
REŻYSER:–Onwykonał,wpewnymsensie,dwieście
procentnormyżyciaartysty.DostałodBogatalent–
bezdwóchzdań.Iteżbezdwóchzdańzmieniałżony,
kłóciłsięzwydawcami,miałbaby,nałogi.Aleludzie
golubili.Zdradzał,alewracał.Nakoniecżyciajeszcze
chciałcośzrobić,alejużbyłowidać,żenietrafia
wgustapubliki.
SCENARZYSTA:–Gdziebyśszukałmateriałówonim?
REŻYSER:–Przedewszystkimgenialnymmateriałem
są
Dzienniki
.ŚwietnesąteżrozmowyzPietrowiak,
botamsądoskonałescenydialogoweiopisyrozmów
zprzyjaciółmi,teżzMatką.
Myślę,żetomógłbybyćmocnyfilm.Takiesceny,
żeonleżyprzykutydołóżkaisobiefruwa,przeżywając,
wspominając.Żepiszedziennik,spotykasię
zdziennikarkamialbozjednądziennikarką.Ana
koniec–takjakmówijegożona–odrzucawózek
inwalidzki,wstajeiwolno,powolutkuidzie.Stary!Tym
możnabyzakończyć!
SCENARZYSTA:–Maszrację,tozawszerozczula.
REŻYSER:–Widziałeś
Wstronęmorza
?TegoHiszpana
Amenábara?