Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zgodniezmoimiprzewidywaniamipołowakorkazostała
wbutelce,aleLolkasięniepoddałaizaczęławydłubywać.Pokilku
minutachzaciętejwalkiwkońcusięudało.
–Icozrobiłaś?
–Nic,odjechałam.Lejesztowino?
–Niewidziałaśgopięćlatiodjechałaś?–Lolkatakmachnęła
kieliszkiem,zeprawiegorozbiła.–Pojebałocię?Jakwygląda?
–Acokurwa?Możemiałamuciąćsobieznimpogawędkę?
–Wybuchłam.–Wyglądadoskonale,jaktoMay.–Przewróciłam
oczami.–Acomyślałaś?Żenaglewyłysiał,czyco?
–Powinien,hultajjeden–mruknęła,rozlewającwino
dokieliszków.
–Dajspokój.Byłominęło.–Zmoichustwydobyłosię
niepohamowaneziewnięcie.
–Widzę,żedzisiajzrobimytylkojednowino–zażartowała
Dolores.
–Jestempadnięta.Lotmęczy,trzebasięskupić,ajeszczemieliśmy
delikatneturbulencje.Późniejbyłamjeszczeudziadka…–Oparłam
głowęościanęiupiłamłykwina.
–Wiem,wiem.CotamumojegoukochanegoTadzika?
–KażemiskładaćaplikacjędoLOT-u.–Posłałamjejpełne
powątpiewaniaspojrzenie.
–Noidobrze!TadekHalkowie,comówi!
–TadekHalkojestniepoprawnymoptymistą!Niemaszans,żeby
mnietamchcieli!
–Atampierdolisz,zarazzłożymyciaplikację!–Lolkapoderwała
sięzmiejscaizniknęławsypialni.Wróciłazlaptopem.–Napewno
maszCVnapoczcie,dopiszostatniąrobotęwtymczarterowym
gównieiwysyłaj.
–Lolka,czywyściewszyscypowariowali?Niebędęterazwysyłała