Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
aplikacji.–Odsunęłamodsiebiemacbooka,któregomipodetkneła.
–Awłaśnie,żewyślesz.Niemasznictostracenia!–Spojrzała
namniezwyzwaniemwbłękitnychoczach.
Całaona.Nigdynieodpuszcza.Jaksobiecośubzdura,tokoniec.
Zwestchnieniemprzysunęłamdosiebielaptopaizalogowałamsię
napocztę,bypobraćCVidodaćdoniegoostatniąrobotę.
WyszukałamnastronieLOT-umailadoaplikacjiiponaglanaprzez
Lolkęwysłałammaila.
–Zanowepoczątki!–Lolkauniosłakieliszek,ajaniepewnie
wniegostuknęłam.
–Musiszogarnąćnowąrobotę,bobeztwoichzniżekbilety
lotniczesądrogie.–Lolkawystawiławmojąstronęjęzyk.
Roześmiałamsię,choćniesądziłam,żetobędziedzisiajmożliwe.
–Awięctotak!Zależycitylkonazniżkach!Mamcharowaćjak
wół,żebyśmogłasobielataćwtęiwewtę–zażartowałam.
–Łudziłaśsię,żejestinaczej?
–Zadobrzecięznam…
–NoicoztymArturem?Wieszgdzielata?–Sprytniezmieniła
temat.Szkodatylko,żenataki,któregowolałabymniezgłębiać,
oczymdobrzewie.
–Niewiem.Byłwstrojusłużbowym,aleniemiałamczasu,bysię
przyjrzeć…–Sięgnęłampochipsy.Wpakowałamdoustkilkasztuk,
licząc,żeprzyjaciółkazorientujesię,żeniechceotymgadać.
–Ciekawe,czykogośma…–Lolkazaczęładywagacje.
Cojasobiemyślałam,mówiącjejotym…przecieżbyłojasne,
żeminieodpuści.Lolkanigdynieodpuszcza.
–Nieinteresujemnieto–wymamrotałam,przeżuwającchipsy.
–Nieruszyłocięto?Totwojapierwszamiłość…
–Nicanic…
–Kłamiesz,Halko.–Lolkazgromiłamniewzrokiem.–Gdybytak