Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zbiegiemrzekiwejdądoniej,będąstaćpokolana
wwodzie,wiązaćkłodyłańcuchamiiwyciągać
jenabrzeg.
Oddźwiganianadrywająimsięmięśnieiścięgna,
puchnąręce,niemogąpotemutrzymaćłyżkiani
zapiąćguzika.Zimądokuczająodmrożonenosy,uszy
ipalce,odmrozuboląnawetoczy,ciałopokrywasię
wrzodami.Latemdoszaleństwadoprowadzająroje
komarówimuszek,całechmarykrwiożerczych
owadów,którewgryzająsięwoczy,twarz,ręce,aod
ichugry​zieńro​piejeskóra.
Jeślimająszczęście,trafiaimsięinnapraca:zbierają
żywicęwlesie,dojąkrowywkołchozach,dźwigają
workizezbożemwmłynach,obrabiająklocedrewna
naszpały,czylipodkładykolejowe.Albosprzątają,jak
IrenaSudnikzWileńszczyzny,któramiałaiść
dogimnazjumkupieckiego,alerazemztrzema
siostramitrafiłanaSyberię.DopracyIrenazabiera
kilof.Rozbijanimhałdę,naktórątrafiazawartość
wszystkichosiedlowychnocników.Choćwciąż
zamarznięta,okropnieśmierdzi,kiedyIrenaładuje
naprzyczepętraktora.Pierwszegodniawymiotuje,
abardziejodniejdoświadczonekoleżankiRosjanki
tylkosięśmieją.
Prywyknieszmówią,siadającnahałdzie
iodwijajączawiniętewgazetyprzydziałowekawałki
chleba.JużpokilkudniachIrenapodczasśniadania
sie​dzinahał​dziera​zemznimi.
Dziewczynyszybkoucząsiębardziejprofesjonalnych
metodzdobywaniapożywienia:te,któremają
szczęściepracowaćprzyzbożu,wchodząwstosy
ziaren,kręcąsiętamdłużej,niżmuszą,wnadziei,
żewwalonkachprzyniosądobarakutrochę
zbłąkanychziarenek.Niektórewszywająsobie
wubranieukrytekieszonki,żebyprzemycićjakiś