Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niecieszyszsię,żemniewidzisz,prawda?
Muszęcicośpowiedzieć…Chodzioto…Miałamnadzieję,
żeweźmiedrżeniemojegogłosuzaobjawstrachu,anierozsadzającej
mniewściekłości.NieufamCole’owi.
Udałomisięprzykućjejuwagę.Błysnęłazębamiwciemności.
Ocochodzi?zapytała.
Tymrazemtojasięuśmiechnęłam,poczymwłamałamsiędojej
umysłu,niedbającoto,czygozniszczę.Przedzierałamsięprzez
obrazypryczy,szkoleń,Bazy,agentówiodrzucałamjenabok,zanim
zdołałyokrzepnąć.Czułam,jakkobietasięwyginaidrżypodnaporem
mojegoataku.
Pochwilitrafiłamnato,czegoszukałam.Wyobraziłasobie
wszystkoniezwykleżywo,uknułaplanznikczemnąefektywnością,
którejnawetjaniedoceniłam.Wszystko,codotyczyłospisku,
nienaturalniebłyszczałojakzalaneciepłymwoskiem.Zobaczyłam
samochody,znajometwarzedzieci,nawpółukrytezakneblami.
Pokrytekurzemmundurywojskowe.Czarnemundury.Wymiana.
Wydostałamsięnapowierzchnię…Walczyłamopowietrze,nie
mogączaczerpnąćtchu.Byłamprzytomnajedynienatyle,byoszukać
pamięćagentkiiwmiejscewspomnieniazostatnichkilkuminut
wstawićfałszywe.Nieczekałam,dojdziedosiebie,iprzepchnęłam
sięprzednią,żebywejśćnadrabinę.
Cole.Mójumysłwariował,awpolewidzeniazaczynałaprzenikać
czerń.MuszępowiedziećCole’owi.
Wiedziałamteż,żepowinnamjaknajszybciejoddalićsięodSen,
zanimulegnęprzerażającosilnejpokusie,bywpakowaćjejkulęwłeb.
Niewystarczyłojej,żezatrzymujedlasiebiejedzenie,żegrozinam,
żenaszostawi,jeśliniebędziemycicho,niepospieszymysięalbonie
dotrzymamyreszciekroku.Chciałaraznazawszesięznami
rozprawić.Wydaćnasjedynymludziom,którzyjejzdaniempotrafili
naskontrolować.