Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bardziejniżdotykCole’a,którypołożyłmidłońnakarkuipochyliłsię
nadmoimramieniem,byprzyjrzećsięnaniesionymprzezemnie
oznaczeniom.
−Jestempewna,żetakichdziurjestwięcej.Alewidziałamtylkote.
Colerozejrzałsięwokoło,pocichuobliczając,ileosóbprzypadnie
najednągrupę,jeśliwykorzystamytylkotrzypotencjalnedrogi
ucieczki.Wmagazynieprzebywałosiedemnaściorodziecioraz
dwadzieścioroczworoagentówzoddziału,któryprzybyłwyzwolić
Bazę–pięcioroztejgrupyzginęłowpierwszymataku,areszta
zdezerterowała.Wychodziłomniejwięcejosiemgruppopięćosób.
Tobyłowykonalne.
−Akcjabędziemusiałabyćszybkaiidealniezaplanowanawczasie
–stwierdziłaSen.–Odnajbliższegomiejsca,doktóregoniedotarł
impulselektromagnetyczny,mogąnasdzielićsetkikilometrów…
Którebędziemymusieliprzemierzyćpieszo.
−Zaznaczylitonamapie,którąwidziałam–rzuciłam,poczym
zdjęłamzatyczkęzdługopisuizakreśliłamodpowiedniemiejsca.
ZachódBeverlyHills,wschódMontereyPark,północGlendale
ipołudnieCompton.Łączniedawałotoobszarmniejszy,niżsię
spodziewałam.
−Podzielimysięnazespołyiwyruszymyzakilkagodzin.
Otrzeciej,czwartejnadranem.
−Przecieżmusimyomówićstrategię–zaprotestowałGates.
–Zgromadzićzapasy.
−Nie.Jedyne,comusimy,towydostaćsięztegoprzeklętego
miasta.Itotakszybko,jaktylkosięda–odparłCole.–Pozostali
najpewniejczekająnanasnaRanczu.
Chwyciłamgozanadgarstekizerknęłamwkierunkudrzwi.
Skinąłdelikatniegłową,poczymponowniezwróciłsię
dozebranych.
−Wszyscynatychmiastpakujciesiędołóżek,bowynosimysięstąd