Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziI
Wróciłtam.Poświęciłsię,bonaszewykształceniezawszebyło
dlaniegonajważniejszemówiLubna.
Córkirozpieszczał.Dlasynabyłostrzejszy.Dziewczynatocó-
reczkatatusia,choćwrodziniewszyscyciesząsię,jeślipierwszy
urodzisięsyn.
Dziwicięto?Poprostuojciecczujesięwtedybezpieczniejszy.
Jeślicośmusięstanie,masyna,któryzaopiekujesięrodzinąwy-
jaśniaLubna.
Jeślizabraknieojca,tobratzostanieopiekunemsióstr.Upewni
się,żedobrzewybiorąmężów.Porządnych,zprzyzwoitychrodzin.
Znieposzlakowanąopinią.
Tradycjatradycją,alebardzoreligijnababciaLubny,któraupo-
minałazaprzyjaźnionegoimama6,żebygłośniejwzywałnamodlit-
wę,takczekałanaupragnionąwnuczkę,żekiedywkońcupo
trzechchłopcachurodziłasięsiostraLubny,zradościzaintono-
wałazagrutę7nacałyszpital,awszystkiepielęgniarkiipołożneob-
darowałapieniędzmi.
Nieuważasz,żetoprzesada?pytam.
Nie,dlaczego?dziwisięLubna.Niechodzioto,żerodzi-
namieszasięwmojeprywatneżycie.Tosięrobidlabezpieczeń-
stwa.Unaszawszetakbyło.Przecieżostatniesłowoitaknależy
domnie.
6Imamtu:wykształconyipobożnyczłowiek,któryprowadzimodlitwęwme-
czecie,wygłaszakazaniapiątkowe,jestodpowiedzialnyzasprawymeczetu.
7Zagrutadźwiękwydawanyprzezkobietydlawyrażaniaradości(przytakich
okazjachjaknaprzykładślubczynarodzinydziecka).
20