Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
szybkoprzekonałsię,żezarządzanieJan-Transemmatyle
samoplusów,cominusów,októrychwcześniejnie
myślał.Największązaletąbyłoczywiściebrak
zwierzchnikaimożliwośćwzięciawolnegowłaściwie
wkażdymmomencie,aleniesądził,żespocznienanim
takaodpowiedzialność.Świadomość,żeprzezjedną
nieprzemyślanądecyzjęsetkizatrudnianychprzezniego
ludzimogąstracićpieniądzenachleb,czasamispędzała
musenzoczu.
Pozatymniespodziewałsię,żetakczęstobędą
zdarzałysięsytuacjeawaryjne.Naprzykładdzisiaj.
Nieważne,żeskończyłjużpracęizamierzałpierwszyraz
wtymtygodniuporządniesięwyspać.Jednegozjego
kierowcówzatrzymaławłaśniewcentrumChojnypolicja,
ponieważwsiadłzakierownicępodwpływemalkoholu.
Naszczęściedziękijegolicznymkoneksjomudałosię
uniknąćprzykrychkonsekwencjitegowyczynu,ale
gliniarzezabralifacetanaizbęwytrzeźwieńiktośmusiał
odstawićautodobazy.Pracownikspedycjimiałproblem
zeznalezieniemwolnegokierowcy,więcMariusz
postanowiłpofatygowaćsięosobiście.Wmłodościzrobił
potrzebnykursnaprawojazdyibezproblemuzdał
egzamin,bomiałwplanachsamjeździćuojca.Stary
coprawdanigdymunatoniepozwolił,twierdząc,
żetozbytniebezpieczne,izatrudniłgodobiura,alejak
widać,nabyteumiejętnościczasamisięprzydawały.
Pokilkuminutachdojechałnamiejsce.Słońcenadal
świeciłownajlepsze,oświetlająckoloroweelewacje
budynkówikwiecisterabatywcentrummiasta.Mariusz
beztruduwypatrzyłciężarówkęzlogoswojejfirmy
izaparkowałwpobliżu.Wokółzebrałasięgrupkagapiów,
aleludzieszybkosięrozeszli,widzącjegosurowąminę.
Niktniechciałzadzieraćzczłowiekiemmajętnym
iwpływowymoczywistebyło,żezapieniądzemożna
kupićwszystko,nawetczyjeśmilczenieczy
sprawiedliwość.CoprawdaMariusznigdynieposunąłsię