Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wkońcutrochęczasutylkodlasiebie.Nacodzieńróżnie
tobywa.Praca,dom,obowiązki…Wieszjaktojest.
Kajaniewiedziała,aleskinęłagłową.
–Wtakimraziecudownie,żeodpoczęliście.
–Tobyłonampotrzebnepoprzedślubnymstresie.
–Ameliaznowuprzejechałarękąpopiasku,azachodzące
słonceoświetlałojejtwarz.–Gdybymmiaławybór,
tochybanigdywięcejniezorganizowałabymwesela.
Kosztowałomnietozadużonerwów,zresztąpodczas
przyjęciaciąglektośczegośodnaschciałiczułamsię
ponimbardziejzmęczonaniżzadowolona,żewzięłam
ślub.
–Słyszałamjużtakieopinieodpanienmłodych.
–Aletyzatochybadobrzesiębawiłaś,co?–Amelia
spojrzałananiązbłyskiemwoku.–Widziałam,jak
tańczyłaśzkolegąPiotrka.
SerceKaizabiłomocniejnawspomnienietamtego
wieczoruoraznamyśl,żeotonadszedłmoment,
wktórympowinnapowiedziećprzyjaciółce,dlaczego
chciałasięspotkać.Sękwtym,żeobleciałjąwstyd.
–Faktycznie,miałamniezłegopartneradotańca
–odparławymijająco.
Ameliauniosłaznaczącobrwi.
–Chybanietylkodotańca.
–Comasznamyśli?
–Nieudawajniewiniątka–zachichotałaprzyjaciółka.
–Widziałam,jaksięwymknęliście.
Kajanerwowoprzełknęłaślinęiznowuzamilkła.
–Cosięstało?–zapytałazaniepokojonaAmelia.
–Naglepobladłaśistałaśsięmałomówna.Mamnadzieję,
żetamtenchłopak…onnie…–Chybaniewiedziała,jak
ująćwsłowato,cochciałapowiedzieć.–Czyonzrobił
cikrzywdę?
–Nie.Skądciwogóletoprzyszłodogłowy?
–Dziwniesięzachowujesz,odkądporuszyłamten
temat.