Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dramatu.
Razemzemnąukazałosięnaulicykilkuludzi,niektórzy
przychodzilizdomów,zwabieniniezwykłymwidokiem.
Prawiejednocześnienadźwiększarpniętegodzwonkaotworzyłasię
małafurtkaobokbramyiwysunęłasięzniejkobietawwiekuokoło
40lat.
–Ach,towyJacquemin?–rzekłazpewnemzdziwieniem.–Cowas
tusprowadza?
–Czyzastałemmera?–zapytałochrypłyglos.
–Owszem.
–Todajciemuznać,matkoAntonino,żezabiłemżonęichcęsię
oddaćwręcepolicji!
Kobietawydałaokrzykzgrozy,któremuzawtórowałygłosy
obecnych.Jasamcofnąłemsięokrokioparłemopieńdrzewa.
Wszyscyzprzerażeniazdrętwieli.
Mordercaosunąłsięnaziemię,jakbypotemkrótkiemwyznaniu
zabrakłomusil.
MatkaAntoninazniknęła,pozostawiwszyfurtkęotwartą.
Pochwiliukazałsięmerwtowarzystwiedwuchludzi.Stanąwszy
naprzeciwmordercy,zacząłprzyglądaćmusiębadawczo.
WspartyopieńdrzewanaulicyGłównejwidziałemdoskonale
wszystko,cosiędziałonaulicyDjany.Opodalstałagrupkatrzech
osób:mężczyzny,kobietyidziecka,któreprosiło,byjewziąćnaręce.
Zoknanapierwszempiętrzewysunąłgłowęjakiśpiekarziwypytywał
stojącegonadoleterminatora,czyosobnik,któryniedawnobiegłtędy,
jestJacquemin’em,robotnikiemzkamieniołomu.Niecodalejprzed
kuźniąstanąłkowal,zprzoduczarny,ztyłuoświeconyblaskiem
ogniska,podniecanegoprzezwyrostków,dmiącychwmiech.Scenę
tęprzedstawiałaulicaGłówna.
UlicaDjanyzaś,wyjąwszyopisanewyżejosobyprzeddomemNr.
2,byłapusta.Jedyniewdali,nakońcujej,ukazałosiędwuchkonnych
żandarmów,zbliżającychsięspokojniewtęstronę.
Zegarwybiłkwandranspopierwszej.