Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wykreowanywjejgłowie.Możejestradosny.Kolorowy.
Beztroski.
Możeniemawnimrodzicówporzucającychswoje
dzieci.
Możeniemawnimśmierci.
Miodowatoniewpopołudniowymsłońcu.Prześlizgujęsię
wzrokiemposkąpanychwzłocistymblaskubudynkach,
drzewachiparkanachiprzezmyślmiprzemyka,
żenazwaulicyjeszczenigdyniebyłataktrafna.
Idylliczna,sielskauliczkanaobrzeżachmiasta,gdzie
wuroczychdomkachikamieniczkachmieszkająuroczy
ludzie.Popołudniamispotykająsięprzypłotach,
bywymienićniewinneploteczki,azranabiegną
doulubionejpiekarnipochrupiącepieczywo.Otym,
żewtymidealnymświeciezagnieździłasięśmierć,
świadczytylkokarawanzaparkowanyprzykrawężniku.
ProwadzęNelędopiekarni,przekazujępodopiekę
dziadka,asamaruszamnaposzukiwanieBarbary.Gdy
ponowniewychodzęnaulicęiskręcamwkierunku
księgarni,karawanruszaiodjeżdża,sunąculicąpowoli,
dostojnie.Odprowadzamgowzrokiem,akiedyznika
zazakrętem,biegiemprzemierzamścieżkęilekko
stukającwodrapanąfutrynędrzwi,zagłębiamsięwmrok
księgarni.
Roletyzostałyopuszczonedopołowy,wsmugach
światławpadającychdośrodkatańcządrobinkikurzu.
Gdzieśzgłębidomudobiegamnieszmergłosów,
podążamzanimidocieramdotylnychdrzwi.Stoją
otworem,amnieukazująsięplecysiedzących
nabetonowymmurkukobiet.Plecyobokpleców,głowa
obokgłowy,przytulonebokiem,szukająceciepła