Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odpowiadapodobnymgestem.
Wzdychamgłęboko.Wżołądkuciążymistukilowygłaz.
NietakłatwozwieśćBarbaręKwiatkowską.
PrzedpierwszymspotkaniemzmatkąTomka
denerwowałamsiębardziejniżprzedegzaminem
maturalnym.Bardziejniżprzedpierwsząwizytą
uginekologa.Bardziejniżspowiedziąpierwszokomunijną,
kiedytozobawy,żezapomnęwyuczonychregułek,
aksiądz,usłyszawszymojedziecinnegrzechy,zagrzmi
jakburzaiwyrzucimniezkonfesjonału,prawie
posiusiałamsięwmajtki.
Zopowieścinarzeczonegoomatcenaciskającej
nazdobyciewyższegowykształcenie,matcezapatrzonej
ślepowpotrzebyrodzinnegobiznesu,depczącejaspiracje
imarzeniawłasnegodziecka,wyłaniałsięobrazgroźnej
hetery,któraprzyszpilimnieostrymspojrzeniem
iwycedziprzezzaciśniętezęby,żeniejestem
odpowiedniąpartiądlajejsyna.Znerwówwprzeddzień
planowanegospotkaniadostałamgorączkiizaległam
włóżku.Wizytazostałaodwołana,aja,cóż…
Skłamałabym,mówiąc,żeniepoczułamulgi.
Tomekprzekazałmiprzeztelefonpozdrowienia
odmatkiorazzapewnienia,żenicsięniestało.Spotkamy
sięwinnymterminie,gdybędęzdrowaiwpełnisił.
Doślubuzostałomnóstwoczasu,zdążymywszystko
ustalić.
Choćniewiem,coonachceustalać.Westchnął
nakoniec.Wszystkojestjasne.Weźmiemyślub
ibędziemysiękochać.
Domyślamsię,żemówiąc„kochać”,niemasz
namyślimiłościduchowej?zakpiłam.Tomekzaśmiał