Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tylkonanią,jakuśmiechasię,subtelniekiwagłową,jak
pieścijegodłoń.
Niespodziewałsię,żebędziemujeszczetakdobrze
zjakąkolwiekkobietą.Żeodważysięnanowy,pełen
szczerościzwiązekiżektośpoprostugopokocha.
Tobyłojakbajka.
Chcębyćztobąwyszeptała.Teraz,jutro,
zamiesiąc,zarok.Spojrzałamuprostowoczy.Czuję
sięztobąbezpieczna,niebojęsięociebie,anisięciebie
nieobawiam.Pierwszyrazodbardzodawnamyślę
oodległejprzyszłościi…iwidzęwniejNAS.
Odgarnąłzjejtwarzydrobnykosmykwłosówibardzo
uważniesięjejprzyjrzał.Dalekabyłaodideału,zresztą
samazatakowynigdysięnieuważała.Niemiaławcięcia
wtalii,biustzawszewydawałjejsięzbytmały,auda
byłyjejzdaniemzaobfite.Pucołowatatwarz,naznaczona
piegami,iwydatneustaprzysparzałyjejkompleksów.Nie
ubierałasięwmodnychbutikach,azamiastszpilek
wolałabalerinki.Najładniejszemiałaoczy,szare,
zgranatowymiplamkami.Nawetjejsamejonesię
podobały,aletozawszebyłozamało,żebyuważaćsiebie
zapiękną.ChoćWojtkowiAnnapodobałasięfizycznie,
tojednaknajbardziejpodziwiałjejradośćżycia,której
ostatniotakbardzomubrakowało,entuzjazmdlarzeczy
drobnych,malutkich,którychonnawetniezauważał.
Byłatakainna.Pomimoskończonejtrzydziestkibardzo
dziewczęca,pomimowielufizycznychniedoskonałościtak
bardzodoskonała.
Jesteśdlamnienajważniejszawyszeptałipocałował
najpierwwczoło,potemwskroń,apotem…Potem
obsypałcałąjejtwarzpocałunkami.