Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Włóżwaśćdrugirazokulary!
Takodzywalisiętrącguzynaczele,nakoniecstaruszekochłonął
ipodałrękęmłodemu,mówiąc.
Obaśmytemuwinni,aledrugirazbędęostróżniejszym,jakdwa
adwacztery,spodziewałemsiękiedykolwiektakiegowypadku.
Młódszyniemusiałbydźradzpojednania,bozkwaśnątylkominą
dodał:
Potrafiędrugirazuniknąćtejkatastrofy.
ZkądżetoPanidzie?
Ja?zbilardupodSłońcem;aPan.
ZCukiernipodCzarnymKozłem.
Cóżtamsłychać.
Mówionotam,żeprzedPańskimsklepemważnadziśzaszła
utarczka.
Co?jak?przerwałznieumiarkowanąniecierpliwościąPan
Mączka.
Pokłócilisiętudwajjacyśrywale.
JakPanmówisz?
Rywale.
Niemogęprzypomniećsobie,odpowiedziałpiekarz,jakitourząd,
okimtoPanmówisz?
OdwóchkochankachcórkiPańskiej.
Bredziszwaśćodpowiedziałstukająclaskąpobruku
zniecierpliwionypiekarzmówmizłaskiswojejokrągłoiwyraźnie.
PowiadamwięcokrągłoiwyraźnieżePanTalarkozPanem
Puszyńskimmielizwadęprzeddrzwiamijegosklepu.
Iocóżchodziło?
OustąpieniezdrogiPanTalarko,którysięwcórce
jegomościnejkocha,gruntującsięnapełnejszkatuleswoich
imiennikówchcegraćponosie,każdemuktomuzastąpidrogę.
Maracyęodpowiedziałpiekarzzezłośliwymuśmiechem
stukająclaską.
Otóżonto,dlaprawieniacórcePańskiejczułostek,chciałsię
pozbyćPuszyńskiego;ażetenniewciemiębity,więcsięuparł,itak
długosięwadzili,nareścieobauszlizplacu.
Niegodziwiec!
Mojemzdaniem,mówiłdalejopowiadający,PanPuszyńskiźle
bardzosobiepostąpił,takłagodnie.
Łagodnie?piękniemiłagodnie?!wygnaćkogośzprzedmego
domuręczężemutegoniedaruję.