Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
IdęPanie,zarazidę.
Trzeba,myślałdalejgospodarz,przygotowaćsięprzynajmniej.Ale!
czynielepiejbybyłouciec.Ha!uciec!uciec!dobrytosposób,tylko
trochęniehonorowy.Ot!żebytakcowymyślićgładkojakinagły
powóddowyjazdu.Ale,aleprzecieżPanPrezydentjestmoim
przyjacielem.Hoznajdęsposób.Aledlawszystkiegoobejrzępistolety
Janie!
Idęzaraz.
Idźżetuprędzej.
Jestem,rzekłlokajwchodząciobcierającustaczegoPan
chce?
Podajmipistolety.
Pistolety!?miłyBoże!atożnaco?
Nictobiedotego,zobaczyszjutro.
DalibógcóśJegomości,źledziśzoczupatrzy,czytylkonie
pojedynek,oładnąpanienkę?zapytałpochlebnysługapodającpiękne
iświeżepistolety.
CóśnakształttegoodpowiedziałTalarko,wyczyśćtedy
pistoletyidajmifraknowywyjdęzaraz.
Adokąd?
Namiasto.
ApistoletyPanweźmie?
Nie.Pilnujtudomu,anieśpijiniepij.
Dobrze!dobrze.