Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czerwonemiplamkami,którenietworzyłycałkowicierumieńca,
imięszałysiędziwacznie,zbiało-żółtymkoloremtwarzy.Gdybym
kiedypisałofizyonomiach,ipodzielałjenarodzaje,bezwątpienia,
twarzmetrapoliczyłbymdotychlicznychszkicówHoffmana,
uderzającychdziwacznością.Głębokie,widać,poznaniesamegosiebie
idługieprzywyknienie,nauczyłogopokrywaćswojeuczucia,boprócz
uśmiechumalującegoniepojętąuczućmięszaninę,żadnacechamyśli
jegoniezdradzała.Jeżelimówił,zdawałsięobojętnym,jeślisłuchał,
zdawałsięnieuważać;jeślisięcieszył,miałminęposępną,agdy
gowewnętrznepożerałytroski,onsięuśmiechał.Ciągłećwiczenie
dowysokiegostopniaoswoiłogozmuzykąiwówczastylkoczućsię
zdawał,kiedygrał.Blaskjegooczu,żywośćporuszeńizapał,
zdradzałymimowolnieburzę,jakawsercujegopanowała,aciężkie
westchnienia,dowodziły,żekochałlubcierpiał.Takimbyłprzyszły
metrPannyBenigny.
PannaBenignasiedziałaopartaostół,Ryszardosłupiałyponuro
spoglądałnaprzybyłego,Jejmośćmimowolnieuśmiechałasię
zradości,ametrzokiemwzniesionemwgórę,zczęstymimocnym
oddechem,ztwarząpełnązapału,grałjednąznajpiękniejszycharyj
Rossiniego.
Czasprędkouciekałsłuchającym,izegarwśródcichegopianissimo,
przerwałsłodkąmelodyąchropawymgłosemoznajmującdziewiątą.
PanaMączkiniebyłojeszcze.Naglesmutnozabrzęczałystróny,
dźwiękustałimuzykwgłębokiemdumaniusięzatopił.Ryszard
powstałichodziłszybkopopokoju,aJejmośćodchrząknęłaiposunęła
krzesło,ażebyprzerwaćdumaniemetraiprzypomniećmu,żeczasiść
dodomu.Powstałon,jakbyzesnudługiegosiębudził,ciężko
westchnął,porwałzakapeluszipomruczawszycóśpodnosem,znikł
zpokoju.
Gdzieżtotakdługoojciecsiębawi?zapytałRyszard,jużdawno
weszłamojagwiazdka,iksiężycpłyniewprzestrzeni,ajegoniema.
Niema,powtórzyłyrazemsiostraimatka!
Minęłagodzinaidruga,pilnystróżstałubramyipróżnobudziłsię
zdrzymania,zazbliżaniemsiękażdegoprzechodnia,Ryszardsiedział
woknieipatrzałnaniebo,Benisiausnęłanadstołem,aJejmość
przechadzałasiępopokoju.Półdodwónastejwybiło,wzmagałasię
zczasemniespokojnośćiwkrótcewysłanodomiastasługkilku;ale
napróżnoPanMączkaniepowrócił.