Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Talarkobyłjużwpokoju.
—NiemyślasanDobrodziej,rzekłonunikającPuszyńskiego
iusiłującsięwytłómaczyć—żejazestrachupojedynkuunikałem.
Onie!Interesrządowymięprzymusił!aPanwieszcotojestinteres
rządowy.OtojaPanuszczerzepowiem,żenawetchciałemzbyć
interes,żebyjakośhonorowietopojedynkiemukończyć;ale,żadnym
sposobemniemożnabyło!PanznaszPanaPanfila—niemogłemsię
delikatniewywinąć,musiałemjechać.Oticałarzecz.
—Zupełnietemuwierzę,odpowiedziałPuszyński,alepowiedz
miPanzłaskiswojej,ktoPanadotegopojedynkunamówił?
—PanMączka!odpowiedziałośmielonyiuradowanypomyślnym
rozmowyobrótemPanTalarko.Onto,on,jakzacząłmiprawić
androny.JaszczerzePanupowiem,niemiałemdotegobardzoochoty,
alemusiałem.—AktóżPanukazałmniewyzwać?
—Mnie?zapytałzdumionyPuszyński—janiewyzwałem.
—Jakto?aPanMączkapokazywałmijakąśkarteczkę
odJegomości.
—Jażadnejniepisałem.
—Czytak!notozgodamiędzynami,kochanyPanie—AlePanu
Mączceniedarujmy.Jagopozywamdosąduopoduszczanie
—Jaofałszowanie—Atymczasemporządniegonastraszym
—O!nastraszym—Ależbototchórz!rzekłśmiejącsięPanTalarko
—okropnytchórz.
Domyślećsiętedymusiałczytelnik,cotozmiastaPanaMączkę
wyprowadziło,icobyłopowodempodróżyiomyłkimetraiRyszarda.
PanTalarkousiłujączemścićsięnadpiekarzemwezwałgo,ażeby
wpilnyminteresie,przybywałnapierwsząstacyą.Nieomieszkał
wezwanyuczynićtegonatychmiastiudałsiędoPanaTalarki.Gotował
sięjużobrażonyskąpieczmocnąperorąnapiekarza,alegdy
gowchodzącegozobaczył,odpadłymusiły.
—Witam!mówiłPanTalarko,rzucającniepewnewejrzenie
naPuszyńskiegoiprzybyłegopiekarza.WitamkochanegoPana
Mączkę.
—Witam!rzekłprzybyłypiekarzstukająclaską,ipowolizdejmując
zgłowyuszatączapkę—Panowietuwidzęobydwa.
—Obydwa!tak—obydwa—pogodziliśmysię.
—Pogodzili!zawołałpiekarzwlepiającwobudwupełneognia
spójrzenie.
—Takjest!odpowiedziałśmielszytrochęPuszyński