Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zapomniał,gryzłsięodstępstwemodplanużycia,jakisobiezakreślił.
Greberubierającsię,poglądałnańzukosa,alepomimoswej
przenikliwości,nicniezrozumiałiuznałtopoprostuzmęczeniem.
Zaprawdę,dziwyczęstokroćnaszduchpoczynasobieznami,
milczy,odzywasię,usypia,budzi,opanowywa,zamiera,gdysię
najmniejspodziewamytego.Wtejciągłejwalcezciałem,wktórej
onmuulegaćmusi,nagle,niespodzianiedźwigniesięczasempotężnie
igłosemprorokaprzemówidozdziwionegoucha.Lada
cogoprzebudzazuśpienia,okoludzkie,ladasłowo,myśl,któralecąc
zaszeleściaławuchuobojętnem,uczucie,którepodniosłozsobąstare
zaskrzepłewspomnienie...czasempowiewpowietrza,pieśń,szept,
chmuraprzelatującanadgłowaminaszemi...Natychmiastolbrzymieje
człowiek,upajasięduchemzwycięskimiczujejakwyrósłwoka
mgnieniu...aporównywującsiędowczorajszego,ztrudnościąpoznaje
siebie...TakiskutekwywarłanocnarozmowanaAleksego,który
nawpółniąjeszczepijany,marzył,myślał,bolał,niepojmując,
byjednoprzypadkowespotkaniewkarczmiemogłotakwnim
rozbudzićto,coukołysałpracąiwoląsilną.Znowużaldogryzałmu,
czułsięupokorzonym,przybitym,nieszczęśliwym,iwciągnionym
trafemwsferę,odktórejzaprzysiągłbyłsobiestronić...
PijpanherbatęijedźmyodezwałsiędoktórGreber,
zaczesującprzedzwierciadłemwłosyizlewającsięjakąśwodą
podejrzanądzieńbiałyiśpieszyćpotrzeba...
Aleksywychyliłukropnaprędce,siedliikoniepocztoweszybkoich
poniosły.