Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
szalejątamwiosennezamiecieśnieżne.Góry
iprzesmykidoWastelandszasypane.Cuchulainnczeka
naodwilżidopierowtedypowoliruszywdrogę,
uważającprzytym,żebynieprzeforsowaćdzieciaków.
Lepiejuzbroićsięwcierpliwość–powiedziałaBrighid.
–Cierpliwośćnigdyniebyłatwojąmocnąstroną,
kochanie.
Usłyszałyzaplecamigłębokigłos.Łowczyni
iPrzywódczyniKlanuodwróciłysięizobaczyłycicho
podchodzącegodonichskrzydlategomężczyznę.
Brighidniewiedziała,czykiedykolwiekprzyzwyczaisię
dofaktu,żetakiestworywogóleistnieją.Poczęści
Fomorianin,poczęściczłowiek,Lochlanbył
dziwacznymwybrykiemnatury,wychowywanym
wnajgłębszejtajemnicyprzezmatkę,normalną
kobietę,wsurowychwarunkach,napółnocodGór
Trier.Wysoki,szczupły,muskularny.Miałszlachetne,
przyjemnieludzkierysy,jednakjasnapoświatawokół
jegoskóryzdradzałamrocznepochodzenie.Noite
skrzydła.Miałjeakuratzwinięte,złożonenaplecach,
alegroźnajakszarechmuryburzowebarwaichbłon
przyciągaławzrok.Brighidjużrazjewidziała,jakbyły
rozpostartewpełnymgrozymajestacie.Takiegowidoku
łatwosięniezapomina.
–Dzieńdobry,Łowczyni–przywitałsięciepło,
dołączającdonich.–MówiłamiWynne,żewróciłaśdziś
ranozpolowaniazewspaniałązdobyczą,zatem
nawieczórmożemysięspodziewaćstekówzsarniny.
Brighidodpowiedziałanapochwałęskinieniemgłowy
iodsunęłasięnabok,byLochlanmógłprzywitaćsię
zżoną.
–Brakowałomiciebietegoranka–powiedziałczule
dożony,całującjąwrękę.
–Wybacz.Niemogłamzasnąć.Niechciałamcię
budzić,więc...–wzruszyłaramionami.
–Więcsięniecierpliwisz.Twójbratjeszczeniewrócił