Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁCZWARTY
PierwszyFomorianin,jakiegoujrzałaBrighid,robił
cośzupełnieniespodziewanego.Śmiałsię.Łowczyni
usłyszałago,zanimgozobaczyła.Jegośmiechjakby
wspinałsiępościanachiwychodziłimnaspotkanie,
przerywanyżartobliwymipomrukamiimłodzieńczymi
warknięciami.
jakFandmruknąłwyjaśniającoCuchulainn.
WojownikiŁowczynistanęliwkońcunapłaskim
gruncieiobeszliwystającyskalnygzyms,byujrzeć
skrzydlategomężczyznęwylegującegosięnaplecach
naśrodkuścieżki.Młodawilczycaoparłasięłapami
najegoklatcepiersiowej.Językmiaławywalony,mordę
otwartą,jakbysięuśmiechała.
Cuchulainn,Fandmniewywróciła.Rośnietak
prędko,żeanisięobejrzysz,abędziezniejprawdziwy
wilkpowiedział,chichoczącidrapiącszczeniaka
wkark.Kiedyuniósłgłowęizobaczyłobok
Cucentaura,jegooczyzrobiłysięokrągłezwrażenia.
Fand,donogi!rozkazałCuchulainn.Tymrazem
wilczycaposłuchała,zeskoczyłazpiersihybrydyidała
susadoswojegopana.
Skrzydlatymężczyznawstałszybko,otrzepałtunikę
zziemiiśniegu,utkwiwszyokrągłeoczywBrighid.
Gareth,tojest...
Garethprzerwałmupodnieconymgłosem:
ŁowczyniBrighid!Napewno,tak?
Tak,Gareth.TojestŁowczyniKlanuMacCallanów,
BrighidDhianna.
Garethwykonałszybki,niezręcznyukłon,aBrighid
spostrzegła,żebyłnaprawdęwysokim,patykowatym
młodzieńcem,któryprzyglądałjejsięznieukrywanym
podziwem.
Dobrzeciępoznać,Brighid!wyrzuciłzsiebie