Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
Cholernewietrzyskowiałobezkońca.Cuchulainn
tegowłaśnienajbardziejnieznosiłnapustkowiu
Wastelands.Zimnowytrzymał,przynajmniej
wrozsądnejdawce.Naotwartejprzestrzeniumiał
rozpalićogniskoichroniłsięwdziwnych,zrzadka
porastającychteterenyporostach.Aletenprzeklęty
przezbogówwiatrbardzosięmudawałweznaki.Wył
iwył,anieosłonięteręcepierzchły.Wojownikzadrżał
inaciągnąłnagłowękapturpodbitejfutrempeleryny.
Pewniepowinienjużwrócićdoobozowiska.Wieczór
zbliżałsięszybko,ichociażCuchulainnnawetdwu
pełnychcykliksiężycanieprzebywałwWastelands,
wiedział,jakniebezpieczniejestdaćsięzaskoczyć
naotwartejprzestrzeni,nawetkrótkopozachodzie
słońca.
Zatrzymałsię,kucnąłizbadałpozostawionewśniegu
świeżeśladyspiczastychkopytek.Chłostającywiatrnie
zdążyłjeszczeichzatrzeć.Dzikaowcaniepowinnabyć
zbytdaleko.
Młodawilczycawydałazsiebiestłumionyskowyt,
kiedywcisnęłaswójzimnynoswjegobok.Cuchulainn
zroztargnieniempogłaskałwilczykark.
Teżjesteśzmarzniętaigłodna,co,Fand?
Wilczycaznowucichozaskamlałaiwsunęławilgotny
nospodjegobrodę.Naglewstałizacisnąłtaśmy
peleryny.
Tymbardziejmamypowód,bywytropićowcę.
Dalej,niejestdalekoprzednami.Miejmytozgłowy.
Wilczycabiegłaujegobokuijużnieskamlała.
Chociażnawetniebyławpołowiedorosła,była
całkowicieoddanaswojemuzastępczemurodzicowi.
Gdzieszedłon,tamonazanim.
Cuchulainnprzyspieszyłkroku,wyobrażającsobie