Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nadelikatnekształtyskrzydlatejkobiety,któramówiła:
–O,Epona,Boginipięknaimajestatu,
Boginiśmiechuisiłyradosnej.
Uschyłkutegodnia
kierujemynaszedziękczynnespojrzenia
nazachód,nawodnyszlak,
ikąpiemysięwbłogosławieństwiednianastępnego.
DzisiajdziękujemyTobie,
żeprzyprowadziłaśdonasŁowczynię,
tę,cozrodzonajestzeszlachetnejrasy.
Strażniczkahonoru.
Strażniczkatradycji.
Ciarastałazewzniesionymirękamiigłowąodrzuconą
dotyłu.Rozpostarłaciemneskrzydłapobokach,lekko
nimifalującpodzimnym,wieczornymwiatrem.Brighid
zdziwiona,zaczerpnęłatchu.Ciałoskrzydlatejkobiety
byłozarysowanemigocącąmgiełką,którawciągu
minionychdwóchksiężycówjakżestałasięBrighid
znajoma.Byłatotasamapołyskującasiła,którą
widziałaniezliczonąilośćrazy,gdyElphamewzywała
imieniaEpony.
–Niespodziewałaśsiętego,prawda?–szepnąłjej
douchaCuchulainn.
Brighidkręciłatylkogłowąiprzyglądałasię
nawiedzonejprzezBoginięhybrydzie,któramówiła
dalej:
–OBogininaszychserc,
Opiekunkorzeczydzikichiwolnych,
dziękujemyTobiezaTwojąjasnąobecność
izaTwojąmoc,coprzenikawody...
Zramionaminadaluniesionymi,Ciaraodwróciłasię
wprawąstronę,apozostalipowtarzalijejruchy.
–Przezziemię...
Znowuodwróciłasięwprawo.
–Przezpowietrze...