Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
trochęrobotyzuspokajaniemskaczącej,tańczącej,
roześmianejgrupypodekscytowanejdzieciarni.
Próbujączachowaćdystansbezstronnego
obserwatora,Cuchulainnwmilczeniuobserwował
radosnyrozgardiasz.Skrzydlaciludziespoglądali
naCiarę,proszącjąoprzywództwo.Onazaś
ześmiechemprzepraszałagozazbytentuzjastyczne
powitanie,inakazała,byprzygotowanodlaniegojeden
znamiotów,poczymprzedstawiłamukilkoro
uśmiechniętychdorosłychosób.Alekiedyzapytałją,
czypodczasnieobecnościLochlanaobjęłafunkcję
przywódczyni,tylkosięroześmiałaipowiedziała,żejest
takasamateraz,jakwtedy,kiedybyłznimiLochlan.
JestpoprostuzwyczajnąSzamankądlaswoichludzi.
Zupełniesiętegoniespodziewał.Szamanka?Gdzie
podziałysiębarbarzyńskiedemonyhybrydy,którychsię
spodziewał,przyktórychmiałzachowaćostrożność,
iktórychmiałsurowosądzić?Cuchulainnprzypominał
sobie,jakbardzoczułsięoszołomiony,stojąctam
pierwszegodnia,kiedymałaKynanaglewrzasnęła.
Rzuciłsięwtedydoprzodu,dobyłmiecza,przykucnął,
igotowydowalkipowiódłwzrokiemzapalcem
dziewczynki,wskazującejFand,którawłaśniewyłoniła
sięzzakępykryjącychjąkrzakówiskradałasię
chyłkiemwjegostronę.Curoześmiałsię,pośpiesznie
schowałswójmieczdopochwyiprzyklęknął,
byuspokoićmłodewilczeszczenię,odpowiadając
jednocześnienagradpytańKyny.Poczułnasobie
wzrokCiary,podniósłgłowęiujrzałdwojejejciemnych
oczuuważniesięmuprzyglądających.
–Cuchulainn,tyniemasztużadnychwrogów,
wyjąwszytęwojnę,którątoczyszsamzesobą
–powiedziałacicho.
Zanimzdążyłodpowiedzieć,niebootworzyłosię
izaczęłypadaćwielkie,mokrepłatkiśniegu.
Fandiwielkiwałach,zostalichwilowozapomniani,