Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wkolorzegłębokiegogranatupochłaniałświatłoibył
niemalrównieciemnyjakjejcera.KsiężycowyCzłowiek
miałskóręotymsamymodcieniu.Ciekawe,jakiego
kolorubyłybyjegowłosy,gdybyniegoliłgłowy?
–Nikogotamniewyślę–rzekławreszcie.–Tostrata
czasuizachodu.
–Pojadę.Niepotrzebujętwojegopozwolenia.
–Wstałam,abywyjść.
–BezmojegozezwolenianiemożeszopuścićTwierdzy
–odparłaRoze.–Jaturządzę.Jestemzwierzchniczką
wszystkichmagów,zatemrównieżtwoją.–Walnęła
dłońmiwporęczefotela.–Gdybymtojakierowała
Radą,zamkniętobycięwwięziennejceli,gdzie
czekałabyśnaegzekucję.PoPoszukiwaczceDuszmożna
spodziewaćsiętylkonajgorszego.–Pozostali
mistrzowiepatrzylinaniąwstrząśnięci,leczRoze,nie
zważającnato,dalejsięsierdziła:–Spójrzmytylko
nanasząhistorię.KażdyPoszukiwaczDuszpożądał
władzy,dążyłdozdobyciapotęgimagicznej
ipolitycznej,pragnąłpanowaćnadludzkimiduszami.
Yelenaniebędzieinna.Zpewnościątylkoudaje,
żechcezostaćrozjemcąijestgotowapoddaćsię
mojemuszkoleniu.Totylkokwestiaczasu.–Roze
wskazałanadrzwi.–Onajużchceuciec,zanimwogóle
zaczęłyśmylekcje.
Tesłowarozbrzmiałyechempośródosłupiałego
milczeniapozostałychmistrzów.Pierwszamagini,
spoglądającnazszokowanetwarze,wygładziłafałdki
sukni.Dobrzewiedzianoojejniechęcidomnie,lecz
tymrazemposunęłasięzadaleko.
–Roze,tobyłocałkiem...
NiepozwoliładokończyćkazaniaBainowi,
powstrzymującgostanowczouniesionądłonią.
–Doskonaleznaszhistorię.Wielerazyzostałeśjuż
ostrzeżony,dlategonicwięcejniepowiem.–Wstała
zfotelaizmierzyłamniepogardliwymspojrzeniem,