Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Niechcęsięztobąkłócić.Masz,zobacz.–Podałam
mulistodKsiężycowegoCzłowieka.
–Ferde–stwierdziłLeif,gdytylkorzuciłokiem
natekst.Innymisłowy,doszedłdotegosamego
wnioskucoja.–PowiadomiłaśRadę?
–Nie,tylkomistrzów.–Zrelacjonowałamprzebieg
zebrania,jednakpominęłammojestarciezRoze
Featherstone.
Leifprzygarbiłszerokieramiona,wreszciepodługim
namyśleoznajmił:
–MistrzyniFeatherstoneniewierzy,żeFerdeiCahil
pojechalinapłaskowyżDaviian.Onajużminieufa.
–Niewiesztegona...
–Sądzi,żeCahiludałsięwinnymkierunku.
Wnormalnejsytuacjiwysłałabymnie,żebymustalił
miejscejegopobytu,apotemjąwezwał,irazem
stawilibyśmymuczoło.Terazjednakkażemiszukać
wpoludzikiegovalmura.
–Valmura?–Dopieropochwiliuświadomiłamsobie,
żemiałnamyśliniewielkiezwierzęzdługimogonem
żyjącewdżungli.
–Pamiętasz,jakwdzieciństwieścigaliśmy
jepodrzewach?Sątakszybkieizwinne,żenigdynie
udałosięnamżadnegozłapać.Alewystarczyusiąść
zklonowymcukierkiemwdłoni,avalmurskoczy
ciprostonakolanaibędziełaziłzatobąprzezcały
dzień.–Gdymilczałam,zakłopotanyLeifmruknął:
–Tomusiałobyćjużpóźniej...
Czylipotym,jakporwanomnieiuprowadzono
doIksji.MogłamsobiejednakwyobrazićmałegoLeifa
gnającegopokonarachzarączymvalmurem.Twierdzę
klanuZaltanazbudowanowysokopośródkorondrzew.
Mójojciecżartował,żedziecinajpierwwspinająsię
pogałęziach,dopieropotemucząsięchodzić.
–RozemożesięmylićcodozamiarówCahila,dlatego
zabierzkilkaklonowychcukierków–powiedziałam.