Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ3
D
trudniejsze,niżSafizakładała.Byływyczerpane,głodne
otarciedokawiarniMathew,gdziemieszkałaIseult,okazałosię
iposiniaczonetakbardzo,żenawetprzyzwykłymmarszu
prawdodziejkapojękiwała.Marzyłyotym,żebyusiąśćalbo
przynajmniejzłagodzićbólgorącąkąpieląiciastkami.
Jednakzarównokąpiel,jakiciastkamusiałypoczekać.Strażnicy
rozpełzlisięrojniepocałejVeñazieizanimdziewczynyzdołały
dotrzećdoPółnocnejDzielnicyPortowej,niemalnastałświt.Północy
spędziłynażmudnymmarszuzlatarnidostolicyidrugiepół
przesmykującsięuliczkamiiwdrapującnadachy.
Każdybiałybłysk,każdyzwisającykawałekprześcieradła,każde
podartepłótnożagloweczyobszarpanazasłonasprawiały,żeżołądek
podchodziłSafidogardła.Dziękibogomniebyłatojednakszata
krwiodziejaigdytylkozaczęłosięprzejaśniać,dostrzegłyszyld
kawiarniMathew.
PRAWDZIWAMARSTOCKAKAWANAJLEPSZA
WVEÑAZIE
Wrzeczywistościniebyłatoprawdziwamarstockakawa,Mathewnie
pochodziłnawetzImperiumMarstockiego.Kawępodawano
tuprzefiltrowanąismakowałanijako,codobrzeoddawało
powiedzonkoHabima:„Mdłezachodniesmaki”.Niebyłaonarównież
najlepszawmieściesamMathewprzyznał,żeobskurnaspelunka
wPołudniowejDzielnicyPortowejserwujelepsząkawę.Aletutaj,
napółnocnychrubieżachstolicy,ludzienieprzychodzilinakawę.
Przybywaliwinteresach,bydobićtarguwkwestiach,wktórych
specjalizowałsięwłaściciel:handelplotkamiisekretamiorazplany
napadówiszwindli.Mathewmiałkawiarnienacałymterytorium
Czaroziem,więcwszelkiewieścidocieraływpierwwłaśniedoniego.
Jakożewładałmagiąsłowa,stałsiędlaSafinajlepszyminstruktorem
mógłsiębowiemporozumiewaćwewszystkichjęzykach.Cojednak
ważniejsze,sercowięźMathew,Habim,całeżyciepracowałdlawuja
Safi,zarównojakożołnierz,jakiwiecznieniezadowolonyinstruktor.