Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niebo.InibysiętenKrakówkończynagórze,nibyjużwielickiejziemi
sięspłachciezielenią,żółcąibrązowią,atywciążnieporzucaszkarty
pobytuwtymprzeklętymmieście,wciążśledząciękominyŁęgu
iwszystkieodmianypastelozy.Nawetklimatypobliskiejdrożdżowni,
kładkinadstacjąKrakówBieżanówwkilometrachliczonej,osiedla
Złocieńzchaszczypowołanegodożycia,ulicyPotrzask,naktórej
schroniłsięnietakdawnoówciekawskiłoś,cowyściubiłnozdrza
zPuszczyNiepołomickiejiżalmubyłowracać,astrażacywsile
dwudziestuchłopanieumieligoznaleźćwkępierachitycznych
drzewek,nictuniezmienią,niezetrą,niezgonią,niezmącąsłów
tatusiaaniwspomnieńojaśku,któryamortyzowałatrakcjetwardego
siodełkawdamcezIndii.
Nawettewszystkiezakątkiopuszczone,aczjędrne,odległe,acz
swojskie,niewstaniewymazaćzciebiechoćbycząsteczkiojczystej
ziemi,doktórejśoddziecięciaprzyczepionystartymbieżnikiem
roweru,conajlepszelataoddajetobieiKrakowowi,Krakowowi
itobie,wszaleńczymtańcuobwożącwasnawzajemporogatkachtej
waszości,poogródkachdziałkowychwdrodzezMydlniknaPasternik,
powitkowickichserpentynachmiędzydolinąBibiczankiaGórką
Narodową,noiwpionowopnącejsiętrasiedosławetnegoprzystanku
SidzinaLas,ostatniegoprzyczółkuwładzyprezydenta,któryulicę
Żyznąwysyłanaprzeszpiegi,bypogubićzuchwalcówwtypieFausta
Coppiego,cojaktypożerająniknącezasiekijednymdotknięciem
manetki,sunąpourodzajnychkrańcach,poustroniachgranicznych,
patrzączgórynarozrastającysiętwórjakzkorporacyjnegopudła
wycięty,nawetjeśligórąniejestMarmolada,leczzwyczajne
Grodzisko,sterczącejakguzgrubiutki,kosmatynadperłąwcekańskiej
koronie,gdzienakolarzówceprzyjechałociżyć.