Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zapasoweflanelowekoszulewkratęwoniałyzgnilizną,aleniemieli
wyjścia,musielijezałożyć.Marekwymieniłichzaskórniakinarupie,
żebymoglikupićsobiecośdojedzeniaiprzeżyćdowylotu.Radek
pomyślał,żewpułapce,niemająsiłyiczasuzałatwiaćspraw
nawłasnąrękę,zdaninałaskęopiekunazmafiiprzemytników.Coraz
bardziejzestresowany,nerwoworozglądałsięnaboki.Niebyłpewien,
czyMarektowarzyszyimwrolianiołastróża,czyraczejcerbera
pilnującego,żebydotarlinaczasdoSakarainasamolot.Namówił
podopiecznych,żebywzmocnilisięplackamibezżadnychdodatków
igorącączystąherbatą.
PrzedhotelemVivekkelnerzyrozpoznaliwnichPolaków.
Krzyczeli:„Malina,Malina”,iwymownymgestemuderzaliotwartą
rękąwszyję.
Vivekto„polskaknajpa”wyjaśniłMarek.Kotoniarze
iprzewalaczeelektronikidostajątualkoholspodlady,więcwarto
wejśćiwalnąćpolufie.
Wśrodkubyłociemnojaknaszczecińskichmelinach.Nie
zalatywałowilgocią,leczkadzidłamiialkoholem.Marekpostawił
pomałejwhisky,podśmiewałsięzichdelikatnycheuropejskich
żołądków.Alkoholdobrzerobiłteżnagłowę,więcwysupłali
zaskórniakinadrugąkolejkę.Kiedywreszciepoczuliprzypływenergii,
Radekodważyłsiępodzielićswoimiobawami:
Czytojestbardzoniebezpieczne?
Nie,naprawdę,dajnaluz.Niktniebędziesprawdzałbladych
twarzylecącychdoSingapuru.
Ajeślijednakbędziekontrola?
Toudaciegłupich,conieznająprzepisów,iwaspuszczą.
Wytłumaczęci:tojestkolonialnykraj,ok,postkolonialny.Mają
respektdlabiałych.Zaręczamci,żeniebędziewpadki,agdybybyła,
wnajgorszymrazieskończysięnagrzywnie.Nicwięcej.Czarny
scenariuszprzewiduje,żezabiorąwamwalutę.Trudno,tojestwpisane
wkosztbiznesu.Zresztąbędzieciemiećpapiernawywóz,trochęlewy,