Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
lokatorowi.
Kłaniałsiębardzonisko,wypytywał,czyczegoszanownemupanu
nietrzeba,wyraziłswojąradośćzzaszczytu,żegościusiebie
znajomegopanaZałkindaiusiłowałdowiedziećsię,skądpanWinkler
zna"tegoAmerykańca".
Jedynąodpowiedziąnatewszystkiezabiegibyłokrótkie:"Nie
pańskiinteres"izapowiedź:
AjakbędzieumniepanZałkind,touważajcie,żebyminikt
poddrzwiaminiepodsłuchiwał,botoniezdrowo.Rozumiecie?Bardzo
niezdrowo!
StaryŻydotylesięznałnaludziach,żenieżądałbliższych
wyjaśnień.Zresztąpodsłuchiwanieniezdałobysięnanic,
bownumerzeszóstymmówionopoangielsku.
Załkindprzyszedłpunktualnie.Byłtoczłowiekwyraźnie
chromającynalewąnogę,którawdodatkuswymskrzypieniem
zdradzałaprotezę.Jegodrapieżnatwarzzdużąbliznąprzezpoliczek
iświszczącygłossprawiałyraczejprzykrewrażenie,jakiruchliwość
małych,czarnychoczu.
Klnącstromeschodywszedłnadrugiepiętroizapukał
wewskazanedrzwi,potemzamknąłjezasobąizpośpiechemzbliżył
siędołóżka:
Halo,kapitanie,cozaradość,żepanawidzę!-zaświszczał,
wyciągającrękę.
Druckizuśmiechempodałswoją:
Niespodziewałsiępan,co?
Alecopanujest,kapitanie?Chorypan?Iwtymparszywym
hotelu?DawnowPolsce?
Powoli,misterJack,bodoprawdyniezdołampanunawszystko
odrazuodpowiedzieć.
Ach,kapitanie,czyżniewidzipan,jaksięcieszę?Cóż
zapięknydzieńwmoimżyciu!Myślałem,żepanajużnigdynie
zobaczę.Ileżtolat?Chybacztery?
Pięć-poprawiłDrucki.
Pięćlat!IjakżeNewYork?Czywciążspirytusjesttakim
dobryminteresem?
Niewiem.Cóżpanmyślisz,Jack,żejawciążsiedziałemwtej